W kontrakcie gazowym z Rosją jest upust w cenie gazu - poinformował w piątek wicepremier Waldemar Pawlak. Również wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski podał, że jest taki upust. Żaden z nich nie ujawnił jednak, jaka jest jego wielkość.

Pawlak i Budzanowski przedstawili posłom w piątek, podczas zamkniętego posiedzenia sejmowej komisji gospodarki, informację na temat kontraktu gazowego z Rosją i jego konsekwencji dla polskiej gospodarki.

"Ogólnie można powiedzieć, że jest upust na cenie gazu. Nie mogę wchodzić w szczegóły" - powiedział Pawlak. "Jest to rozwiązanie, które wymaga pochwały, że spółki porozumiały się w sposób, który zachowuje korzystne warunki kontraktowania gazu" - dodał.

Pawlak powiedział, że upust będzie obowiązywał przez 5 lat. "W tej chwili uzgodnienie jest na pięć lat, natomiast co trzy lata jest możliwa renegocjacja cen. Wszystko zależy od sytuacji na rynkach w najbliższych latach" - wyjaśnił.

Także wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski nie chciał powiedzieć dziennikarzom, jaki jest poziom upustu. Pytany, czy chodzi na przykład o 1,5-proc. upust i o to, że zasady te będą obowiązywały do 2014 roku - zaprzeczył. "Nie potwierdzam takich informacji. To zdecydowanie więcej niż 1,5 proc." - powiedział.

Budzanowski powiedział PAP po posiedzeniu komisji, że kontrakt gazowy z Rosją jest korzystny dla polskiego akcjonariusza (PGNiG - PAP) oraz dla polskiej gospodarki. "Nie tracimy na tym kontrakcie bezpośrednio. Przede wszystkim zyskujemy dodatkową kwotę pieniędzy - pewien upust na dostawy gazu do Polski. Z tego punktu widzenia jest to duży sukces negocjacyjny" - zaznaczył.

Wiceminister powiedział, że wraz z wicepremierem Pawlakiem byli zaskoczeni faktem, że piątkowe posiedzenie komisji gospodarki odbywa się w trybie zamkniętym. "Przecież nie mamy się czego wstydzić. Tym bardziej, że w przyszłym tygodniu informacja na temat kontraktu ma być omawiana na jawnym posiedzeniu sejmowej komisji skarbu" - dodał.

Szef sejmowej komisji gospodarki Wojciech Jasiński (PiS) pytany przez PAP o przyczyny zwołania jej w trybie zamkniętym powiedział: "Zdecydowałem się na takie posiedzenie, ponieważ wielokrotnie przy ważnych tematach posłowie otrzymywali od przedstawicieli rządu informację, że dane sprawy są tajne".

B. wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz (PiS) powiedział dziennikarzom, że uzależnienie Polski od Rosji w sprawie dostaw gazu na kolejne 15 lat do 2037 roku jest niekorzystne dla każdego Polaka jako odbiorcy gazu i również jako konsumenta różnego rodzaju produktów przygotowanych w oparciu o gaz. Jeżeli na 15 lat +betonujemy+ monopol rosyjskiego gazu na polskim rynku, to oznacza to wyższe ceny" - ocenił.

Również posłowie Lewicy po posiedzeniu komisji podkreślali, że strona rządowa nie przedstawiła nowych informacji w sprawie kontraktu.

Pawlak pytany, czy po wejściu w życie kontraktu ceny gazu w Polsce będą na poziomie rynku europejskiego - np. Niemiec - powiedział, że te ceny będą niższe. "Ceny za gaz w Polsce, jeśli chodzi o importowany gaz, są niższe niż europejskie, ceny gazu produkowanego z krajowych źródeł są zdecydowanie niższe, więc w sumie cena gazu dla odbiorców indywidualnych i przemysłu powinna być niższa w dość wyraźny sposób od cen płaconych choćby w Niemczech" - powiedział.

"Cena gazu w Polsce jest niższa o ok. 10 proc. niż w starej Europie, np. w Niemczech" - sprecyzował.



Podał, że konkretna cena gazu z kontraktu z Rosją będzie zależała od ceny ropy naftowej. "W kontrakcie jamalskim cena gazu jest indeksowana ceną ropy naftowej w poprzednich 9 miesiącach. Czyli te ceny wolniej rosną i wolniej spadają, jeżeli rośnie czy spada cena ropy. To dość powszechnie stosowane rozwiązanie" - ocenił.

Pawlak przypomniał, że kontrakt przewiduje utrzymanie tranzytu gazu z Rosji na zachód Europy przez rurociąg jamalski do 2045 r. Pytany, czy po uruchomieniu rurociągu Nord Stream tranzyt nie zostanie ograniczony powiedział, że "tego gazu Europa będzie potrzebowała znacznie więcej niż Nord Stream, jeśli będzie tak konsekwentnie wchodziła w pakiety klimatyczne i zmniejszenie emisji. Rola gazu w najbliższych kilkunastu, kilkudziesięciu latach będzie rosła" - zaznaczył.

Budzanowski wyjaśnił, że pakiet porozumienia polsko-rosyjskiego w sprawie gazu składa się z kilku dokumentów i do formalnego zaakceptowania wszystkich elementów porozumienia jeszcze nie doszło. "Są dwa porozumienia międzyrządowe, porozumienie trójstronne firm, które zostało już zaakceptowane przez zarządy wszystkich spółek" - powiedział.

"Decyzja rady nadzorczej PGNiG ze środy o akceptacji dla porozumienia trójstronnego to dopiero początek. To otwiera całą ścieżkę postępowania korporacyjnego - podjęcie uchwały przez zarząd PGNiG w sprawie właściwego kontraktu gazowego - na import gazu do Polski, który następnie musi być przyjęty przez radę nadzorczą PGNiG i skierowany do akceptacji do ministra skarbu" - powiedział. "To jest kwestia tygodnia, kilku tygodni" - dodał.

"Dodatkowo porozumieniu międzyrządowemu towarzyszą dwie umowy na tranzyt gazu przez Polskę do 2045 r. i to są te dwie umowy, które muszą zostać podpisane między PGNiG i EuRoPol Gazem oraz Gazprom Exportem i EuRoPol Gazem" - powiedział Budzanowski. "To wszystko się musi w najbliższych tygodniach wydarzyć i przejść swoją ścieżkę korporacyjną" - zaznaczył.

Budzanowski pytany przez PAP, dlaczego kontrakt gazowy został zaakceptowany przez polski rząd w trybie obiegowym, a nie podczas posiedzenia Rady Ministrów, powiedział: "Rada Ministrów, jej członkowie - przede wszystkim wicepremier Pawlak, minister skarbu Aleksander Grad - dyskutowali wielokrotnie na temat warunków tej umowy". Przypomniał, że porozumienie międzyrządowe zostało wynegocjowane w połowie grudnia 2009 r. "Dodatkowa dyskusja (rządu - PAP) na ten temat tak naprawdę niczemu by nie służyła".



Według Pawlaka tryb obiegowy w przypadku dokumentów, do których nie ma zastrzeżeń, jest "najbardziej sprawnym rozwiązaniem".

Budzanowski pytany, czy dla zapewnienia dostaw gazu do Polski nie wystarczyłaby tylko umowa między spółkami, podkreślił, że po stronie rosyjskiej Gazprom Export miał wsparcie strony rządowej. "Nie można było pozostawić PGNiG - spółkę skarbu państwa - bez adekwatnego wsparcia rządowego. Takie wsparcie było utrzymane przez cały czas - do końca stycznia" - powiedział.

Zarząd i rada nadzorcza PGNiG zaakceptowały w środę porozumienie z Gazprom Exportem. Również rząd przyjął w obiegowym trybie uchwałę zatwierdzającą porozumienie z Rosją, dotyczące powiększenia do 10,2 mld m. sześc. plus minus 15 proc. dostaw gazu rocznie i przedłużenia do końca 2037 r. dostaw gazu do Polski. Oprócz przedłużenia kontraktu i możliwości zwiększenia dostaw gazu przesył paliwa Gazociągiem Jamalskim przez Polskę do krajów Europy Zachodniej zostanie przedłużony na dotychczasowych warunkach o 26 lat - z 2019 do 2045 roku.

Wejście w życie porozumienia z Gazpromem zwieńczy blisko roczne rozmowy na temat uzupełniania dostaw - po tym, gdy na początku ubiegłego roku gaz przestał nam dostarczać rosyjsko-ukraiński pośrednik RosUkrEnergo. Spółka przesyłała nam 2,3 mld m sześc. surowca rocznie. Zawarty w 2006 roku kontrakt PGNiG SA ze spółką RosUkrEnergo miał obowiązywać do 31 grudnia 2009 roku.