Olimpijskim logo igrzysk w Vancouver mogą się posługiwać tylko oficjalni sponsorzy zimowych igrzysk. Niektóre kanadyjskie firmy próbują się jednak "podszywać" pod tę markę.

W kanadyjskiej prasie przetoczyła się właśnie dyskusja nad sprytnymi próbami wywołania olimpijskich skojarzeń przez firmy, które nie zaangażowały się finansowo w sponsorowanie zimowej olimpiady.

Sprawa jest poważna, bo chodzi o poważne pieniądze. "Sponsorzy mają decydującą rolę w sukcesie igrzysk. Nie byłyby one możliwe bez ich wsparcia" - mówił cytowany przez dziennik "Metro" Bill Cooper, odpowiedzialny w komitecie olimpijskim za zarządzanie prawami do komercyjnego wykorzystania olimpijskiego logo.

Olimpijskie logo to dla firm potencjalne zyski

Olimpijskie logo to dla firm potencjalne zyski. W The Bay, sieci sklepów, która jest oficjalnym sponsorem, oczekuje się dużego zainteresowania klientów. Jak pisze "Metro", już na kilka dni przed oficjalnym rozpoczęciem igrzysk, w sklepie The Bay w Vancouver klienci szukają olimpijskich gadżetów, od maskotek, przez ubrania, do parasoli i płaszczyków dla psów. Sklep założył, że na każdą minutę pracy kasjerów będzie przypadać jedna transakcja.

Jak obliczała The Conference Board of Canada, same wydatki turystów na żywność i hotele podczas igrzysk, i to tylko w prowincji British Columbia, która gości olimpiadę zimową, wyniosą prawie 770 mln dolarów kanadyjskich (jeden dolar kanadyjski to prawie 1 dolar amerykański).

Firmy, które nie zaangażowały się finansowo w sponsorowanie, szukały więc niestandardowych rozwiązań, by skorzystać z kibiców chętnych wydawać pieniądze w związku z olimpiadą. Na przykład Lululemon, firma sprzedająca odzież sportową, wprowadziła nową linię ubrań pod nazwą "Fajne Wydarzenie Sportowe, które się odbywa w British Columbia Między 2009 i 2011".

Również Forzani Group, sieć sprzedająca artykuły sportowe, nawiązywała marketingowo do zimowej olimpiady. Forzani Group ma jednak prawo do sprzedaży sprzętu hokejowego Team Canada i jeśli reprezentacja gospodarzy będzie wysoko, to i tak może liczyć na zwiększoną sprzedaż - podkreśla kanadyjska prasa.

Z olimpijskimi skojarzeniami chciała także skorzystać Pepsi

Z olimpijskimi skojarzeniami chciała także skorzystać Pepsi, nawiązując w kampanii reklamowej do okrzyków kanadyjskich kibiców.

Także sektor finansowy zauważył możliwość nawiązania do zimowej olimpiady. Na przykład jeden z największych kanadyjskich banków - Scotiabank - zwrócił na siebie uwagę VANOC, komitetu olimpijskiego, ze względu na kampanię wizerunkową, w której zachęcał do umieszczania na stronie internetowej zdjęć świadczących o dumie Kanadyjczyków. W reklamie wystąpiła hokeistka - olimpijka i złota medalistka Cassie Campbell. Choć w kampanii bank nie mówił bezpośrednio o olimpiadzie, to VANOC poprosił bank o przesunięcie kampanii na czas po zakończeniu igrzysk - poinformował dziennik "Metro".