Jeżeli PiS "uprze się", że w sprawie wprowadzenia w Polsce euro musi odbyć się referendum, to trzeba je przeprowadzić wiosną 2009 r. - uważa premier Donald Tusk.

W wywiadzie dla najnowszej "Polityki" szef rządu podkreślił, że wprowadzenie Polski do strefy euro jest priorytetem jego rządu "podobnie jak było nim dla poprzednich ekip".

"PiS także uważało, że jest to element traktatowy i Polska jako państwo dawno podjęła decyzję, że do tej strefy wejdzie. Pytanie brzmi: kiedy?" - powiedział premier.

Tusk uważa, że jego propozycja, aby rok 2011 był końcem przygotowań do wprowadzenia euro jest w pełni realna. Szef rządu podkreślił, że kalendarz został bardzo dokładnie sprawdzony, także w rozmowie z Radą Polityki Pieniężnej i prezesem Narodowego Banku Polskiego.

"W lipcu 2011 r. musielibyśmy jednak cały proces przygotowań zakończyć, aby pozostał czas na kwestie techniczne, na przykład emisję pieniędzy, tak aby euro stało się obowiązującym środkiem płatniczym od 1 stycznia 2012 r." - zaznaczył premier.

Podkreślił, że "to oczywiście wymaga zmiany konstytucji, gdyż ona jednoznacznie przesądza kto jest emitentem pieniądza".

"W tej kadencji nie zmienimy konstytucji bez poparcia PiS. Budowanie strategii wejścia do strefy euro na tym, że kilkunastu posłów PiS zagłosuje inaczej, że ktoś z tej partii jeszcze odejdzie, byłoby niepoważne" - powiedział Tusk.

Trzeba więc - dodał - mieć porozumienie z PiS.

Premier - jak mówił - zakłada, iż deklaracja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że "tylko referendum może przesądzić o dacie (wprowadzenia euro), jest poważna".

Szef rząd uważa, że "PiS powinno więc sformułować warunki, na jakich jest gotowe zgodzić się na wejście w 2011 do strefy euro, bo tylko data może być przedmiotem głosowania".

We wtorek za przeprowadzeniem referendum w sprawie wejścia Polski do strefy euro opowiedział się prezydent Lech Kaczyński

"Jeśli ta partia uprze się, że rozstrzyga referendum, uważam, że trzeba je przeprowadzić wiosną przyszłego roku. Nie możemy ryzykować, że wejdziemy do tej dwuletniej poczekalni i dopiero potem przeprowadzimy referendum, które da na przykład wynik negatywny" - powiedział Tusk.

Jak dodał, nie jest entuzjastą referendum i uważa, że "w tym przypadku to jest złe rozwiązanie, ale być może okaże się jedynym".

We wtorek za przeprowadzeniem referendum w sprawie wejścia Polski do strefy euro opowiedział się prezydent Lech Kaczyński.

Uważa on, że musi odbyć się referendum, gdyż - jak mówił - "zmiana waluty narodowej na ponadnarodową jest zmianą fundamentalną, olbrzymią (...) jest też rezygnacją ze znacznej części suwerenności".

W opinii prezydenta, rok 2011 jest "całkowicie niewykonalną" datą, jeśli chodzi o wejście Polski do strefy euro, także - w jego przekonaniu - rok 2012 jest przedwczesny.