Nie 10 mld zł, ale 1 - 2 mld zł wpłaci do budżetu ze swego zysku Narodowy Bank Polski, dowiedział się nieoficjalnie "Puls Biznesu". Ekonomiści nie kryją zaskoczenia, a minister finansów musi zapomnieć o możliwości łatwego załatania części deficytu budżetowego.

Fiskus oczekiwał, że zysk banku centralnego w minionym roku przekroczy 10 mld zł. Prezes NBP Sławomir Skrzypek zapowiadał, że wpłaci do budżetu nie więcej niż 4,4 mld zł. Według informacji "PB" ostateczny wynik będzie mniejszy niż obie te kwoty.

Najnowsze szacunki mówią, że tzw. pierwotny zysk banku wyniósł w 2009 r. 4 - 5 mld zł, dowiedziała się gazeta od "wysoko postawionego pracownika NBP". Z tej kwoty NBP odliczy jednak rezerwę na ryzyko kursowe oraz przeznaczy pewną kwotę na pokrycie części skumulowanej straty z ubiegłych lat (wynosi ona 11,4 mld zł). To znaczy, że na konto MF wpłynie najprawdopodobniej zaledwie 1-2 mld zł, czyli kwota określana przez "Puls Biznesu" jako "kieszonkowe dla rządu".