Bułgaria domaga się od Turcji 20 mld dolarów za zgodę na jej przystąpienie do Unii Europejskiej.

Jak powiedział w niedzielnym wydaniu dziennika "24 czasa" minister bez teki Bożydar Dymitrow, wypłacenie odszkodowań za majątki wysiedlonych na początku XX wieku Bułgarów będzie stanowczym warunkiem Sofii w trakcie negocjacji o akcesję Ankary do UE.

Dymitrow - historyk i szef Narodowego Muzeum Historycznego - jest ministrem bez teki, odpowiedzialnym w centroprawicowym rządzie Bojko Borysowa za politykę wobec Bułgarów za granicą.

Minister przypomniał, że dziesiątki tysięcy Bułgarów straciło swoje majątki, kiedy w 1913 roku musieli opuścić swoje domy na ziemiach utraconych przez Bułgarię po przegranej wojnie na Bałkanach.

W 1925 r. Sofia i Ankara podpisały porozumienie, w którym oszacowano ziemie i majątki, za które należały się odszkodowania, lecz nie zostały one nigdy wypłacone. W 1983 roku bułgarskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oceniło ich wartość na 10 mld dolarów.

Obecnie według Dymitrowa, biorąc pod uwagę utracone korzyści przez prawie 100 lat, Bułgaria będzie domagać się odszkodowań o łącznej wartości 20 mld dolarów.

Praca nad dokumentami dotyczącymi spadkobierców wypędzonych Bułgarów trwa, większość archiwów zachowano w dobrym stanie.

"Turcja jest w stanie zapłacić taką sumę. Jest to państwo o potężnej gospodarce, zajmującej 16. miejsce na świecie. A po przystąpieniu do UE zacznie ona zyskiwać, ponieważ odpadnie konieczność płacenia wielu ceł i akcyz" - podkreślił bułgarski minister.

Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ jo/ gma/