Świąteczno-noworoczny okres skłania do podsumowań wydarzeń kończącego się roku. A ten na pewno przejdzie do historii jako czas kryzysu. Pojawiają się wprawdzie pierwsze pozytywne zwiastuny jego końca, ale sytuacja wciąż pozostaje trudna.
FELIETON
Aby zażegnać kryzys, potrzebna jest świadoma polityka gospodarcza rządu, która pomoże przedsiębiorcom wyprowadzić firmy – a tym samym całą naszą gospodarkę – na prostą. Choć sukcesem jest uchwalenie ustawy antykryzysowej, to warto zastanowić się nad modyfikacją niektórych jej założeń, nieuwzględniających rzeczywistości, w której funkcjonują mikro- i małe przedsiębiorstwa.
Obawiam się, że najważniejsze rozwiązania zawarte w ustawie o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców nie uratują tak wielu miejsc pracy, jak zakładano. Wielu przedsiębiorców – zwłaszcza w dużych firmach – nie chce podjąć ryzyka zachowania załóg pracowniczych w komplecie przez okres 12 miesięcy. Obawa przed koniecznością zwrotu dopłat do pensji powoduje, że zamiast sięgnąć po subsydia płacowe, decydują się oni na zwolnienia.
Jak wynika z docierających do nas informacji, o subsydia – przygotowane raczej z myślą o dużych przedsiębiorstwach – zwracają się przede wszystkim firmy małe. Zapewne wynika to z faktu, że dokumentacja wymagana od firm, które nie prowadzą pełnej księgowości – z przyczyn oczywistych – została bardzo uproszczona i widać tego efekty. Odbieram to jako sukces Związku Rzemiosła Polskiego. Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej poparło bowiem nasze propozycje dotyczące wymogów dokumentacyjnych, które uwzględniają ograniczenia w dokumentacji finansowej mniejszych pracodawców.
Mamy pewne wątpliwości co do korzyści dla przedsiębiorców z wprowadzenia przepisów umożliwiających przyspieszoną amortyzację. Jeśli bowiem przedsiębiorca znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i odnotowuje straty, to raczej ogranicza, niż zwiększa inwestycje i przyspieszona amortyzacja niewiele mu pomoże. Ponadto nie dotyczy ona około 600 tysięcy mikroprzedsiębiorstw opodatkowanych w formie ryczałtów.
W przyjętym pakiecie antykryzysowym brakuje jeszcze rozwiązań stwarzających zachęty inwestycyjne, jak np. reformy systemu podatkowego, aby zwiększać inwestycje przedsiębiorstw i wzmacniać konsumpcję prywatną.
Polski biznes to przede wszystkim mała przedsiębiorczość – powtarzamy to z niezmiennym uporem. Oby wszyscy architekci naszej gospodarki mieli tego świadomość, bo inaczej nie zamkniemy rozdziału pod tytułem „Kryzys”.