Coraz mniej firm odpada z wyścigu po unijne dotacje z powodu drobnych błędów przy wypełnianiu wniosków. Najsłabiej radzą sobie z nimi najmniejsi przedsiębiorcy.
Pierwsze doświadczenia przedsiębiorców z korzystaniem z unijnych dotacji na lata 2007-2013 są - z wyjątkami - pozytywne. Jak wynika z danych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i urzędów marszałkowskich firmy nie mają problemów z wypełnianiem wniosków o unijne wsparcie. To powoduje, że mała liczba projektów jest odrzucana już na pierwszym etapie ich oceny, gdy liczy się poprawność wypełnienia dokumentów.
- Wnioskodawcy mają coraz większe doświadczenie w korzystaniu z unijnych funduszy, w związku z tym otrzymujemy coraz lepiej przygotowane projekty - mówi Izabela Wojtowicz z PARP.
Dodaje, że duża w tym zasługa ułatwień, które zostały niedawno wprowadzone, czyli możliwości uzupełniania wniosków już po ich złożeniu oraz przesyłania wyjaśnień merytorycznych, pozwoliły one na eliminowanie błędów, które wcześniej powodowały ich odrzucenie.
Dzięki temu w niedawno zakończonym konkursie na dotacje dla projektów innowacyjnych odpadło w pierwszym etapie tylko 20 na 492 złożone projekty. Dla porównania w 2007 roku, do drugiego etapu przeszło 2,5 tys. wniosków z 3 tys. zgłoszonych.
W regionach sytuacja na ogół także jest dobra.
W woj. opolskim do tej pory przeprowadzono dwa konkursy. W przypadku firm turystycznych odrzucono z powodu błędów formalnych tylko dwa na 68 wniosków. Gorzej sytuacja wyglądała w przypadku mikrofirm. Tutaj było to już 70 wniosków na 255 złożonych.
Adam Maciąg, dyrektor Opolskiego Centrum Wspierania Gospodarki, zwraca uwagę, że głównym powodem jest ubieganie się mikroprzedsiębiorstw działających na wsi o dotacje z regionalnych programów operacyjnych, gdy środki dla nich znajdują się w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Niechlubnym wyjątkiem jest województwo wielkopolskie, w którym już na ocenie merytorycznej odpadło ponad 50 proc. inwestycji. Wielkopolscy przedsiębiorcy w rozmowach z GP twierdzą, że powodem są absurdalne wymogi urzędu marszałkowskiego, m.in. dotyczące płynności i poziomu zadłużenia mikrofirmy.