Zysk niewielkiej firmy produkującej ręcznie robione bombki na choinkę może wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych, jeśli tylko uda jej się wejść na rynek ozdób świątecznych i zdobyć stałych klientów.

Na założenie firmy produkującej ręcznie robione bombki na choinkę potrzeba 50 tys. zł. Pieniądze te należy przeznaczyć na wyposażenie pracowni w rury borokrzemowe do dmuchania bombek, butle z gazem, palniki, pędzle i barwniki. Miesięczne koszty utrzymania zakładu produkującego bombki to 5 - 10 tys. zł. Ale im bliżej świąt, tym koszty rosną, bo zwiększa się liczba surowców potrzebnych do wytwarzania bombek (szkła, farb, lakierów i brokatów).

– Najdroższy jest azotan srebra, niezbędny do produkcji szklanych bombek, który nadaje im srebrny kolor – mówi Maciej Kryczało, właściciel firmy P.H.U. Justyś Glass z Częstochowy.

Mimo że bombki są produktem sezonowym to ich produkcja trwa cały rok. Przez pierwsze dwa lata firma nie przynosi dochodów. Hurtownie i firmy składają zamówienia na bombki w lipcu, lecz najwięcej zamówień jest w październiku i listopadzie. Do sezonu świątecznego trzeba gromadzić asortyment przez cały rok. W koszty utrzymania zakładu trzeba także wliczyć wynajmem magazynu. Jednak największym problemem, przy zakładaniu tego biznesu, jest znalezienie wykwalifikowanych pracowników.
– Najtrudniej znaleźć specjalistów do dmuchania i zdobienia bombek – uważa Konrad Kaniewski, właściciel firmy KPZ w Sulejówku.



Nowopowstałe firmy produkujące bombki muszą także przebić przez konkatencję i zdobyć stałych klientów. Producenci najczęściej sprzedają bombki do hurtowni, supermarketów, sklepów lokalnych oraz na bazary. Opłacalna jest również realizacja zamówień firm (np. na bombki z własnym logiem). Polscy producenci bombek mają wysoką sprzedaż za granicą. Firma Konrada Kaniewskiego ma stałych klientów w Stanach Zjednoczonych, Australii, a nawet Kazachstanie.
– 30 proc. moich dochodów to eksport – mówi Konrad Kaniewski.

Roczny obrót kilkuosobowej firmy produkującej bombki to kilkaset tysięcy złotych.

– W tym roku nasza sprzedaż wynosi ok. 600 tys. zł – podaje Maciej Kryczało, właściciel czteroosobowej firmy PHU Justyś Glass. Dodaje, że mimo kryzysu zauważył wzrost produkcji i sprzedaży. Ręcznie robione bombki mają swoich stałych klientów. Coraz więcej osób wybiera tradycyjne ozdoby świąteczne.
– Klienci wracają do okrągłych kształtów bombek i znanych wzorów tj. bałwanków, domków, choinek – mówi Dagmara Popczyńska, współwłaścicielka firmy DAMIX w Radomiu.

Konrad Kaniewski, radzi, aby osoby które dopiero otwierają własny biznes czerpały pomysły z targów międzynarodowych i obserwowały trendy na rynku ozdób świątecznych. Oryginalna oferta przyciąga nowych klientów.

– Pomysłowość i artystyczne zdolności są niezbędne w tej branży – twierdzi Aleksander Moes, właściciel firmy P.H.U. ALMAK w Grodzisku Mazowieckim. W tym roku rozszerzył on swoją firmę o produkuję bombek z drewna.
– Zastrzegłem technologię, która umożliwia mi wytwarzanie niepowtarzalnych kształtów drewnianych bombek – dodaje.