Kontrakty na franka można w przyszłym roku wykorzystać do gry na osłabienie złotego, kontrakty na funta na dalsze osłabienie tej waluty.
Ostatniego dnia września warszawska Giełda Papierów Wartościowych (GPW) wprowadzi do obrotu dwa nowe kontrakty terminowe: na kurs funta brytyjskiego (GBP) oraz franka szwajcarskiego (CHF). Dołączą do notowanych już na GPW kontraktów terminowych na kursy dolara i euro w parze ze złotym.
Zdaniem Marcina Balbina, analityka rynków finansowych w banku Pekao, pojawienie się nowych kontraktów na giełdzie to okazja do zabezpieczenia przychodów albo zobowiązań w tych walutach, głównie przez zatrudnionych na Wyspach Brytyjskich lub osoby, które zaciągnęły kredyty we franku szwajcarskim.
- W tym kontekście kontrakty powinny być wykorzystane przez ludzi, którzy mają otwartą pozycję w kredytach w walutach obcych, bo średnioterminowa perspektywa może przynieść osłabienie złotego wobec franka. Patrząc na zwiększający się deficyt na rachunku obrotów bieżących, wydaje się, że w perspektywie pół roku lub dłuższej złoty może być pod presją - mówi analityk Pekao.
Choć w dłuższej perspektywie z powodu planowanego przez Polskę przyjęcia euro nie należy spodziewać się znaczącego osłabienia złotego, naszą walutę może czekać trwająca kilka miesięcy korekta. Marcin Balbin szacuje, że cena franka w przyszłym roku może sięgnąć poziomu 2,20-2,25 zł, a nawet 2,30 zł.
- To poziomy, których powinni obawiać się wszyscy, którzy brali kredyt przy poziomie blisko 2,00 zł - dodaje.
Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku, nie spodziewa się w ciągu najbliższych 12 miesięcy dużych zmian kursu franka do złotego, który przez większość przyszłego roku powinien utrzymywać się w okolicach 2-2,1 zł. Jednak przewidywania zachowań tej waluty komplikuje nie do końca znana skala i efekty kryzysu w sektorze finansowym.
- W takich przypadkach frank szwajcarski jest walutą ratunkową i zazwyczaj zyskuje na wartości - mówi Mateusz Szczurek.
Ekonomista ING Banku pesymistycznie widzi perspektywy dla funta. Prawdopodobne obniżki stóp procentowych na początku przyszłego roku i dalsze osłabianie funta wobec światowych walut doprowadzą do kolejnych zniżek ceny tej waluty. Prognoza banku dla funta na koniec przyszłego roku jest bardzo niska, wynosi 3,78 zł. Na koniec 2008 r. przewidywany przez ING kurs funta to 4,05 zł.
Jest za to szansa, że w przyszłym roku może dojść do wzmocnienia dolara, ale kryzys na rynku finansowym sprawia, że obecnie to waluta nadająca się bardziej do spekulacji, a nie pewnych inwestycji.
- To głównie kwestia ryzyka związanego z działaniem systemu finansowego. Jeśli się nie rozsypie, to koszty jego ratowania będą tak wielkie, że podminują wiarygodność rządu USA i dolara. Wydaje mi się, że najbezpieczniejszy zakład walutowy to teraz gra na dalsze osłabienie funta w stosunku do złotego - dodaje.
Giełdowe kontrakty terminowe na waluty od początku 2008 r. stają się coraz bardziej popularnym instrumentem wśród inwestorów. Od początku roku wolumen obrotów wzrósł, w porównaniu do 2007 roku, już ponad dziesięciokrotnie i wyniósł ponad 62 tys. kontraktów.