Francuscy producenci żywności chwytają się coraz bardziej wymyślnych sposobów, by ukryć przed klientami wzrost cen żywności - wynika z ankiety przeprowadzonej we francuskich supermarketach. Zdarza się nawet, że opakowany tak samo jak kiedyś produkt zawiera już inne, znacznie tańsze składniki.

Na pierwszy rzut oka we Francji udało się latem zahamować gwałtowny wzrost cen artykułów spożywczych, który dał się we znaki konsumentom w pierwszej połowie roku. Jednak, jak ujawnia w tym tygodniu francuski magazyn "60 millions de consommateurs" ("60 milionów konsumentów"), ceny rosną nadal, choć producenci potrafią to umiejętnie ukryć.

Ankieta magazynu dowodzi, że stosują oni zwykle trzy sposoby takiego "kamuflażu"

Najczęściej producenci po prostu zmniejszają nieznacznie wagę produktu przy zachowaniu jego dotychczasowej ceny. Dla przykładu ciasteczka firmy "Lu" ważą teraz 300 gramów, podczas gdy na wiosnę ich waga była o 30 gramów większa. Także kilogramowe opakowanie białego serka "Jockey" firmy Danone straciło latem 150 gramów, a cena pozostała bez zmian. Podobne przypadki dotyczą innych produktów, jak cukier puder czy oliwa z oliwek. Cytowani w ankiecie anonimowo pracownicy firm twierdzą, że do takiej strategii zmusił ich wzrost cen podstawowych surowców zboża czy mleka.

Inną strategią producentów dużych marek jest zmiana opakowania na bardziej atrakcyjne. Produkt nie zmienia się, ale ponieważ wygląda jak nowy, kosztuje nieco więcej.

Wreszcie trzecią, najbardziej wyrafinowaną metodą jest zmiana receptury produktu i zastąpienie składników droższych tańszymi. Tą strategię, według ankiety, spotyka się najczęściej w sieci najtańszych, niedużych supermarketów, nazywanych we Francji "hard discount".

Tylko bardzo spostrzegawczy klienci potrafią wychwycić różne "triki" maskujące wzrost cen, a ich skala pozostaje wciąż trudna do wykrycia - zauważają autorzy ankiety we francuskim magazynie.