Tylko jedna firma chce sprzedawać ubezpieczenia turystyczne, które gwarantują poszkodowanemu pokrycie kosztów kontynuacji leczenia po powrocie do kraju. W innych towarzystwach, by dokończyć leczenie w kraju, trzeba jeszcze przed wyjazdem kupić drugą polisę.
– W naszym nowym ubezpieczeniu turystycznym w standardzie będziemy oferować kontynuację leczenia po powrocie do kraju – zapowiada Sylwia Mikiel, dyrektor marketingu i PR w Signal Iduna.
Dodaje, że w ramach tego serwisu znajdzie się m.in. konsultacja u lekarza rehabilitanta. Taka opcja będzie dostępna dla klientów kupujących polisy indywidualne. Będą ją oferowali również partnerzy firmy, którzy organizują wyjazdy narciarskie. Bo w takich wypadkach kontynuacja leczenia przydaje się najbardziej.

Tylko poza Polską

To istotne rozszerzenie, bo ubezpieczenia kosztów leczenia za granicą zwykle obejmują – zgodnie ze swoją nazwą – tylko wydatki powstałe za granicą. Oznacza to, że po wypadku ubezpieczyciel pokrywa wszystkie związane z urazem czy chorobą koszty, np. transport do ośrodków medycznych i rachunki za leczenie. Jednak jeśli tylko stan zdrowia klienta na to pozwala, natychmiast przewożony jest on do Polski, gdzie ma kontynuować leczenie, ale już organizowane samodzielnie: prywatnie lub w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej. Nie jest ono refundowane przez ubezpieczyciela.
Niestety, oferta ubezpieczeń pozwalających na kontynuowanie leczenia czy przeprowadzenie rehabilitacji w ramach prywatnego systemu jest wciąż uboga. Największe towarzystwa: AXA, Ergo Hestia czy Alianz, nie mają na razie w planach wprowadzania zmian w tym zakresie. W PZU ubezpieczenie turystyczne Wojażer zawiera wyraźne wyłączenie „kosztów leczenia na terytorium RP i na terytorium kraju stałego pobytu ubezpieczonego, w tym kontynuacji leczenia rozpoczętego za granicą.” Towarzystwo nie płaci też za leczenie, zabiegi i operacje, których przeprowadzenia nie można było odłożyć do czasu powrotu ubezpieczonego do kraju.



Choroby leczyć nie można

Podobne klauzule znajdziemy też w innych polisach turystycznych. Żeby uzyskać pomoc w takich wypadkach, trzeba kupić dodatkowe ubezpieczenie.
– Jako uzupełnienie można zaproponować ubezpieczenie Bezpieczny Turysta z opcją dodatkowego świadczenia zwrotu kosztów leczenia na okres wyjazdu zagranicznego – mówi Agnieszka Rosa z PZU.
Zaznacza jednak, że kontynuacja leczenia dotyczy tylko skutków nieszczęśliwego wypadku, a nie choroby. Nie jest to jednak droga opcja, bo przy sumie ubezpieczenia następstw nieszczęśliwych wypadków 10 tys. zł i limicie na koszty leczenia 5 tys. zł (maksymalny to 20 tys. zł) składka za siedem dni wyniesie 13,5 zł.
Nieco inaczej jest w Warcie, gdzie opcja kosztów leczenia w kraju (również jako kontynuacji leczenia rozpoczętego za granicą) jest częścią pakietu Warta Travel. Koszty są podobne jak w PZU – 2 zł za każdy dzień ochrony. Towarzystwo ogranicza swoją odpowiedzialność tylko do zdarzeń związanych z amatorskim uprawianiem narciarstwa, snowboardingu lub windsurfingu.



Liczy się czas

W razie problemów ze zdrowiem czy urazów innego pochodzenia, które zdarzyły się za granicą, nie ma opcji dającej prawo do kontynuacji leczenia w Polsce.
Niestety limity nie są zbyt wysokie, bo na leczenie szpitalne to 2 tys. zł, a na ambulatoryjne 5 tys. zł. Towarzystwo zwraca koszty leczenia (a nie pokrywa od razu), dodatkowo muszą być one poniesione w okresie nie dłuższym niż trzy miesiące od nieszczęśliwego wypadku.
Jakie wydatki pokryje polisa*
● wydatki na badania, zabiegi i operacje
● pobyt w szpitalu
● zakup niezbędnych lekarstw i środków opatrunkowych przepisanych przez lekarza
● usługi rehabilitacyjne
Ważne!
Wydatki są refundowane tylko po przedstawieniu rachunków za wykonane usługi lub zakupy
* związane z kontynuacją leczenia w kraju zagranicznych urazów
20 tys. zł to maksymalny limit kosztów leczenia w kraju po wypadku za granicą