Ministerstwo Skarbu Państwa chce poprawić płynność finansową LOT. Jak ustalił DGP, akcje i udziały w spółkach zależnych przewoźnika ma przejąć jedna z państwowych firm. W ten sposób państwo utrzyma kontrolę nad majątkiem firmy i zasili ją kilkuset milionami złotych.
Przyszłość spółek LOT miała być rozstrzygnięta w miniony piątek. Tego dnia zwołano NWZA LOT-u, które zapowiadało się na wielką wyprzedaż majątku narodowego przewoźnika. Tymczasem sprawy nabrały zupełnie innego biegu.
– Obrady zostały przerwane do 11 grudnia – mówi Maciej Wewiór, rzecznik prasowy resortu skarbu państwa.
Nie komentuje powodów przerwania obrad NWZA.
Jednak jak ustalił DGP, przyczyną przerwy w NWZA jest brak ostatecznego porozumienia z firmą typowaną przez MSP na nowego właściciela spółek zależnych LOT. Kim jest tajemniczy inwestor? To pilnie strzeżona tajemnica. Wiadomo jedynie, że ma nim być firma kontrolowana przez państwo.

Powtarzany scenariusz

Podobny scenariusz resort skarbu przetestował już w przypadku PLL LOT pod koniec maja tego roku. Wtedy jednak gra toczyła się o udziały w LOT. 25,1 proc. akcji narodowego przewoźnika posiadane przez syndyka Swissair, byłego inwestora spółki, odkupiło kontrolowane przez państwo Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych Silesia.
W efekcie MSP wspólnie z TFI Silesia posiada obecnie ponad 94 proc. akcji firmy – reszta należy do pracowników. Za wyłożone na transakcję pieniądze TFI Silesia otrzymało wtedy akcje i udziały w kilku spółkach LOT-u, obsługujących samoloty w portach regionalnych. Eksperci chwalą resort skarbu.
– To dobrze, że wszystkimi siłami chce uratować LOT. W obecnej sytuacji nie ma co liczyć na pomoc ze strony sojuszników LOT-u ze Star Alliance – mówi Zbigniew Sałek, wiceszef Międzynarodowego Stowarzyszenia Menedżerów Lotnisk.
Kryzys na rynku lotniczym eliminuje z grona potencjalnych kandydatów do przejęcia akcji tej spółki najbardziej prawdopodobnego inwestora – Lufthansę. Po kupieniu Austrian Airlines Niemcy zakończyli na razie akwizycje kapitałowe w naszym regionie.

Opłacalne zakupy

Według Zbigniewa Sałka, firma, która zdecyduje się na przejęcie spółek zależnych LOT, zrobi dobry interes. Do wzięcia są m.in. akcje EuroLOT-u, który obsługuje połączenia krajowe.
Ponadto inwestor może nabyć Petrolot (jest to spółka tankująca paliwo na lotniskach), LOT Services (obsługa naziemna samolotów) oraz bazę techniczną samolotów.
Obecnie są w niej remontowane nie tylko maszyny LOT-u, ale też innych przewoźników, m.in. Dniproavii, czy też natowskie Boeingi 707 AWACS.
W grę wchodzi również przejęcie na własność siedziby PLL LOT w Warszawie. Tylko ten budynek wart jest blisko 100 mln zł.