Polska traci pozycję konkurencyjną wobec państw afrykańskich. Jak ustalił DGP, dwa zakłady produkujące wiązki elektryczne do samochodów – Sews Cabind Poland w Żywcu oraz Sews Rawicz – przeniosą swoje linie montażowe do Tunezji.
Przedstawiciele firmy Sumitomo Electric Wiring Systems, do której należą oba zamykane zakłady, nie chcą komentować naszych informacji. Jednak rynkowi eksperci nie mają co do tego wątpliwości. Co więcej, uważają, że decyzja Sews to dopiero początek wychodzenia z naszego kraju przedsiębiorstw wytwarzających najprostsze części zamienne do aut.
Rafał Orłowski z firmy AutomotiveSuppliers.pl, która monitoruje krajowy rynek motoryzacyjny, jest przekonany, że w ślad za Sews pójdą kolejni gracze. Tłumaczy, że przeniesienie produkcji tego typu zakładów nie jest ani zbyt czasochłonne, ani skomplikowane.
– Zapakowanie i wywiezienie całej fabryki (tak naprawdę kilku stołów, na których skręcane są wiązki) to kwestia zaledwie 48 godzin – przekonuje Orłowski.

Rynek pracy w opałach

Problem jednak w tym, że na decyzji Sews ucierpi rynek pracy. W samym tylko Rawiczu zatrudnienie straciło już 1,2 tys. osób. W Żywcu zagrożone są kolejne dwa tysiące osób.
Jednak według Rafała Orłowskiego trudno temu zaradzić, gdyż wytwarzanie wiązek w naszym kraju przestało być opłacalne. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na wzrost wynagrodzeń, które stanowią najważniejszy element kosztów tego typu produkcji.
– To jest proces, który potrwa pewnie jeszcze kilka lat, ale nic nie zatrzyma wychodzenia tych firm z Polski – ocenia Orłowski.

Zalety Afryki

Gdzie będą uciekać? Zdaniem ekspertów głównie do Afryki. Według Krzysztofa Rozenberga, szefa trzech zakładów poddostawczych z Grupy FSO, zaletą rynków afrykańskich są nie tylko bardzo tani pracownicy, ale też sposób szkolenia załóg. Dzięki niemu w ramach określonych czynności robi się rzeczy bardzo skomplikowane, ale są one podzielone na krótkie serie. Szkolenie polega na tym, że uczy się pracowników kilku, kilkunastu czynności w ramach określonego procesu produkcyjnego. Dla pracodawców zalety takiego rozwiązania są oczywiste. Załogi mogą bowiem robić bardzo nowoczesne rzeczy po stosunkowo krótkim przyuczeniu.



Inni konkurenci Polski

Jednak analitycy wskazują, że nie tylko Afryka jest bardziej konkurencyjna wobec Polski.
– Bardziej przejmowałbym się wschodem – mówi Krzysztof Rozenberg.
Według niego takie kraje jak: Ukraina, Rosja, czy dalej jeszcze na wschód, Chiny i Tajwan są o wiele bardziej atrakcyjne dla firm z branży motoryzacyjnej niż Polska.
Pociechą, choć niewielką, jest fakt, że wciąż nie brak inwestorów, którzy wolą utrzymywać zakłady w Polsce, niż przenosić je na Czarny Ląd lub do Azji.
– Warunki biznesu, korupcja, nadzór, obsługa administracyjna. To wszystko również ma znaczenie. Tymczasem w porównaniu z krajami wschodnimi czy afrykańskimi to my jednak nadal jesteśmy bardziej przewidywalni – uważa Krzysztof Rozenberg.

Skutki kryzysu

Na słabnącej konkurencyjności polskiego rynku swoje piętno odcisnął również kryzys gospodarczy. W tym roku wartość eksportu sektora wyniesie tylko 15 mld euro – o ponad 3 mld euro mniej niż rok temu.
– Wracamy do poziomu z 2007 roku – zauważa Rafał Orłowski.
W efekcie kryzysu doszło również do dużego przetasowania w rankingu firm wytwarzających części zamienne operujących na polskim rynku. Delphi Poland, dotychczasowy największy pracodawca wśród producentów autoczęści, sprzedał w ostatnim czasie zakłady w Gliwicach i Tychach, przez co poziom jego zatrudnienia spadł o około tysiąca osób i stracił on tym samym pozycję lidera. Według ustaleń AutomotiveSuppliers.pl na pierwsze miejsce wysunął się koncern TRW, który ma w Polsce pięć zakładów (dwa w Częstochowie, Czechowicach-Dziedzicach, Gliwicach i Pruszkowie) oraz centrum R&D (Częstochowa). Na koniec września zatrudnienie wyniosło 7274 pracowników (w tym 1377 osób najętych przez agencję pracy tymczasowej). Dla porównania obecne zatrudnienie w Delphi Poland wynosi około 5600 osób. Trzecim pracodawcą w sektorze dostawców jest Faurecia, z łącznym zatrudnieniem na poziomie 5170 osób. Francuski koncern ma swoje zakłady w Grójcu, Wałbrzychu, Legnicy, Jelczu-Laskowicach i Gorzowie Wlkp. Liczą się także amerykański Lear (około 4,3 tys. pracowników) oraz Valeo (3,3 tys. osób) i Hutchinson (3281 osób).