By całkowicie przejąć udziały w platformie n i spłacić wcześniejsze długi, Grupa TVN zadłuży się na 588 mln euro. Tymczasem platforma wciąż nie zarabia pieniędzy, nie wiadomo, kiedy zacznie, a wzrost rynku, na którym działa, hamuje.
Do końca I kwartału 2010 r. TVN ma zrealizować transakcję zakupu 49 proc. udziałów w platformie satelitarnej n, przejmując tym samym całkowitą kontrolę nad spółką i jej ofertą. Za udziały zapłaci obecnemu właścicielowi – spółce ITI Neovision, należącej do Grupy ITI – 188 mln euro. Wartość całej transakcji razem z wcześniej przejętymi udziałami wyniesie tym samym 329 mln euro. Oznacza to wycenę platformy n na poziomie 1,3 mld zł. Zdaniem analityków – zbyt wysoką, co odbiło się też spadkiem wartości akcji spółki w piątek o ponad 5,6 proc., podczas gdy cały rynek spadł o blisko 0,9 proc.

Cyfrowy Polsat zarabia, n nie

Dla porównania lider rynku Cyfrowy Polsat wyceniany jest dziś na giełdzie na 3,8 mld zł i ma ponad 2,8 mln klientów. Platforma n posiada ich 571 tys. plus 159 tys. klientów Telewizji na Kartę.
– Tylko że Cyfrowy Polsat odrobił już pracę domową i przynosi zyski, a platforma n nie. I nie wiadomo, kiedy zacznie, a do tego ma też ponad czterokrotnie mniejszą niż Cyfrowy Polsat bazę abonencką – tłumaczy Łukasz Wachełko, analityk DB Securities.

TVN musi się zadłużyć

By zapłacić za udziały, TVN musi się jednak zadłużyć. Wyemituje w tym celu obligacje o wartości 188 mln euro. Ale to nie koniec. Spółka ogłosiła też w piątek, że zrealizuje jeszcze jedną emisję – o wartość 400 mln euro. Dzięki temu wykupi za 222 mln euro istniejące obligacje, które zapadają w 2013 roku, oraz spłaci 26 mln euro kredytu. Około 136 mln euro spółka przeznaczy na rezerwę gotówkową na nowe projekty. Pieniądze będzie trzeba oddać w 2017–2019 roku.
– Spółka bierze na siebie naprawdę wielki ciężar – podkreśla Łukasz Wachełko.
Bo nie dość, że TVN boryka się z recesją w reklamie, to nie wiadomo, kiedy n zacznie zarabiać. Tymczasem według analityków w przyszłym roku TVN będzie musiała dopłacić do niej ponad 200 mln zł.
– Spółka twierdzi, że w przyszłym roku będzie miała pozytywny wynik EBITDA (zysk powiększony o amortyzację – red.), ja uważam, że stanie się to dopiero w 2011 roku. Wolne przepływy gotówkowe platforma n zacznie przynosić najwcześniej za trzy lata. Do tego czasu trzeba będzie ją finansować, co będzie obciążać wynik całego TVN – mówi Andrzej Knigawka, analityk ING Securities.
– Pierwsza wolna gotówka może się pojawić dopiero w 2013–2014 roku – dodaje też Łukasz Wachełko.
Na dodatek Markus Tellenbach, prezes TVN, nie potrafił powiedzieć, jak będzie rósł rynek platform ani na jakich prognozach oparto wycenę n.
– Mocno wierzymy, że rynek będzie się rozwijał – stwierdził tylko.
Tymczasem prognozy mówią, że ten wzrost będzie coraz wolniejszy. Na koniec 2009 roku trzy działające platformy miały około 4,7 mln klientów. W tym roku – jak uważa Bertrand Le Guern, prezes drugiej co do wielkości na rynku platformy Cyfry+ posiadającej około 1,4 mln klientów – ich liczba może wzrosnąć do około 5,5 mln klientów.
– Rynek będzie rósł, ale ten wzrost będzie w najbliższych latach hamował. Rynek ma szanse nasycić się za trzy, cztery lata – powiedział DGP.

Inni też walczą o rynek

Zaostrza się też konkurencja. O klientów płatnej telewizji zaczyna walczyć Telekomunikacja Polska. Nie wiadomo, czy na rynku nie pojawi się płatna platforma TVP. Dzięki ofercie cyfrowej klientów znowu zaczęli przyciągać operatorzy kablowi, z usług których korzysta około 4,5 mln gospodarstw domowych. UPC Polska, lider rynku z 1 mln gniazdek, poinformował w piątek, że zwiększył liczbę abonentów telewizji cyfrowej do 200 tys. Do tego wszystkiego ma ruszyć naziemna telewizja cyfrowa.
– Wzrost rynku będzie zwalniał, ale platforma n ma szanse zacząć zarabiać. Jeśli szybko pojawi się odbicie na rynku reklamy, TVN łatwiej będzie sobie poradzić z ciężarem kosztowym, jakim jest n – mówi Łukasz Wachełko.