Urząd Regulacji Energetyki (URE) stara się hamować wzrost cen gazu i energii elektrycznej - powiedział wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, odpowiadając w czwartek w Sejmie na pytania posłów PiS.

Jak zauważył poseł Stanisław Szwed (PiS) spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) chce kolejnej podwyżki gazu o 17,4 proc., branża energetyczna postuluje podniesienie cen energii - o 25 proc. Ma też wzrosnąć cena ogrzewania o 10 proc. Jego zdaniem, podwyżki energii dotkną przede wszystkim ludzi najuboższych.

URE nie aprobuje wszystkich zamierzeń firm dotyczących podwyżek gazu i energii - podkreślił Pawlak. Dodał, że Polska jest krajem, który stosunkowo w niewielkim stopniu odczuł wysokie ceny ropy i gazu na rynku światowym, gdyż w 95 proc. energetyka korzysta z krajowego węgla.

Natomiast ceny gazu są uzależnione od światowych cen ropy naftowej. Wyjaśnił, że PGNiG chce podniesienia cen gazu, gdyż kupowało ten surowiec po wysokich cenach. URE natomiast stara się by sytuacja ta nie przełożyła się całkowicie na koszty gazu dla odbiorców, ale musi także uwzględnić realia gospodarcze firmy.

Według wicepremiera, ceny energii w ostatnich czterech latach były utrzymywane na niskim poziomie, co spowodowało, że firmy energetyczne nie dokonywały niezbędnych inwestycji.

Szef resortu gospodarki podkreślił, że w stosunku do osób najbiedniejszych rząd będzie wspierał ich poprzez programy pomocowe

Od 1 stycznia 2009 r. nastąpi liberalizacja cen energii. Pawlak zaznaczył, że rząd będzie starał się by koszty wytwarzania energii w Polsce były jak najniższe. Chodzi m.in. o wspieranie inwestycji w górnictwie, a także o pakiet klimatyczny, który chce wprowadzić KE.

Wyjaśnił, że Unia planuje wprowadzenia aukcyjnej sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co jest niekorzystne dla Polski. Krajowa energetyka oparta jest bowiem historycznie na węglu, który w większym stopniu emituje CO2. Wprowadzenie takich rozwiązań podniesie cenę energii.

Pawlak poinformował, że dobrą decyzją dla użytkowników gazu płynnego jest decyzja ministerstwa finansów o nie podnoszeniu od 1 stycznia 2009 r. akcyzy na ten surowiec.

Szef resortu gospodarki podkreślił, że w stosunku do osób najbiedniejszych rząd będzie wspierał ich poprzez programy pomocowe.