Premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, który przewodniczył środowemu spotkaniu ministrów finansów strefy euro, jest optymistą. Oświadczył, że Niemcy jak i cały euroregion, unikną recesji choć wzrost będzie wolniejszy.

- Nie widzę niebezpieczeństwa recesji w pełnym znaczeniu tego słowa, chociaż wzrost gospodarczy będzie skromny - oświadczył stacji Deutschlandfunk.

Gospodarka niemiecka wykazuje pewne oznaki poprawy po spadku tempa w II kwartale. Rynek finansowy Niemiec zdołał uniknąć skutków kryzysu kredytowego w USA. Jednak analitycy instytutu DIW są pesymistyczni co do wyników w III kwartale.

Dla Junckera było pewne, że nie dojdzie do bankructwa AIG, gdyż „wywołałoby to dewastujące skutki da całej gospodarki światowej”. Na szczęście kryzys w USA „nie ugodził boleśnie Europy”. Dlatego odrzuca zalecane przez niektórych ekonomistów akcje stymulujące ekonomię na naszym kontynencie. Obciążyłoby to jego zdaniem tylko kieszeń podatnika i zagroziło konsumpcji w przyszłości.

Na razie analitycy przewidują, że gospodarka 15 krajów strefy euro skurczy się w III kwartale o 0,2%

Dlatego rządy tych krajów powinny skupić się na kontroli inflacji i redukcji deficytów budżetowych, podkreślił Juncker. Docenił zwłaszcza poczynania niemieckiego ministra finansów Peera Steinbruecka, którego nazwał „wirtuozem gry rynkowej”.

Juncker przyznał, że „jest przekonany, iż Anglosasi, Brytyjczycy i Amerykanie, którzy bronią rządów małych krajów, zmobilizują pełne siły państwa do sterowania tymi ratunkowymi operacjami”. – Jest to jest konieczne. Uważam bowiem, że ideologie umierają ostatnie - dodał.

Żuk, Bloomberg