Ministerstwo Finansów chce, by ustawa budżetowa na 2012 rok była napisana w dwóch wersjach - w układzie tradycyjnym oraz zadaniowym - poinformowała dyrektor Departamentu Reformy Finansów Publicznych w MF Marta Postuła.

Dotychczas wszystkie ustawy budżetowe były pisane i realizowane w ujęciu tradycyjnym. Projekt przyszłorocznej ustawy po raz pierwszy, oprócz tradycyjnego uzasadnienia, zawiera także uzasadnienie zadaniowe.

Budżet tradycyjny jest rocznym planem finansowym uwzględniającym planowane dochody i wydatki, którego struktura jest mało czytelna. Zawiera 85 części, 33 działy, 576 rozdziałów. Oznacza to, że niektóre wydatki państwa, np. socjalne mogą się znaleźć w kilku różnych pozycjach, co utrudnia ich odnalezienie. Dysponenci środków budżetowych nie są rozliczani z realizacji zadania, ale wydatkowania pieniędzy.

Postuła wyjaśniła, że budżet zadaniowy to skonsolidowany plan wydatków sektora finansów publicznych sporządzany w horyzoncie dłuższym niż rok, w układzie funkcji państwa, zadań i podzadań. Zawiera elastyczny i przejrzysty układ wydatków na realizację 22 funkcji państwa (np. funkcji socjalnej), 151 zadań i 599 podzadań. Przy realizacji zadań w takim budżecie stosuje się tzw. mierniki.

"Wszystkie kraje wdrażające budżet zadaniowy mają problemy z definiowaniem mierników"

Realizacja budżetu zadaniowego polega w praktyce na tym, że pieniądze przekazywane są na realizację konkretnych celów np. inwestycji kolejowej. Nie są to jednak pieniądze na inwestycję, jako taką, ale np. na budowę określonego odcinka torów. Miernikiem wykonania takiego zadania może być np. skrócenie czasu przejazdu pociągów na tym odcinku.

Postuła zwróciła uwagę na problemy związane z ustaleniem właściwych mierników do wykonania danych celów zapisanych w budżecie. O ile może to być łatwe w przypadku inwestycji np. drogowych czy kolejowych, okazuje się trudne w przypadku zadań administracji publicznej.

"Wszystkie kraje wdrażające budżet zadaniowy mają problemy z definiowaniem mierników. Pracownicy administracji w pierwszym okresie prac nad jego wdrożeniem niechętnie podchodzą do budżetu zadaniowego. Z czasem to podejście się zmienia, tak jak teraz w Polsce" - powiedziała Postuła.

Jej zdaniem obawa ta wynika z tego, że urzędnicy nie potrafią określać celów i zadań oraz prezentować osiąganych wyników. W efekcie obawiają się utraty pracy.