Rozpoczęcie w 2014 roku realizacji nowych połączeń, którymi pociągi mogłyby pędzić nawet 300 km/h, jest już zagrożone.
Francuzi mają TGV, Włosi Pendolino, a pod kanałem La Manche jeździ brytyjsko-francuski Eurostar. Polska dopiero planuje uruchomienie linii z superszybkimi pociągami. Nowe połączenie kolejowe z Warszawy do Wrocławia przez Łódź z odejściem na Poznań (tzw. linia Y) ma być pierwszym projektem tego typu w kraju. Rządowy plan budowy kolei dużych prędkości (KDP) zakłada początek prac wiosną 2014 roku i zakończenie na przełomie 2019/2020 roku (koszt KDP to 22 mld zł).
- To już mocno wątpliwy termin - mówi GP Janusz Piechociński, wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury.
Powód - opóźnienia przy realizacji tego typu wielkich rządowych planów infrastrukturalnych. - Z wielu względów nie udaje się w pełni realizować choćby programu budowy autostrad. Podobnie zaczyna dziać się w przypadku KDP - alarmuje Piechociński.
Mimo że prace przygotowawcze trwają od początku roku, jak na razie nie udało się nawet ogłosić przetargu na wyłonienie wykonawcy studium wykonalności dla całego projektu.
- A to oznacza zmarnowane co najmniej pół roku - uważa Piechociński.
Jest jednak szansa, że pasażerowie pojadą nowoczesnymi i szybkimi pociągami wcześniej.
PKP InterCity kupuje tzw. składy zespolone, czyli pociągi pasażerskie bez wyodrębnionych wagonów, które mają własny napęd i do poruszania się nie potrzebują dodatkowej lokomotywy. InterCity chce, by nowe pociągi miały około 200 metrów długości i mogły zabierać od 380 do 420 pasażerów. Będzie można się nimi poruszać z prędkością do 250 km/godz. Do czasu powstania Y (trasy Warszawa-Wrocław przez Łódź z odgięciem do Poznania) będą jednak kursować z mniejszą prędkością po istniejących, ale sukcesywnie modernizowanych torach. Spółka zamierza wydać na 20 pociągów 1,3-1,5 mld zł. Polskie Koleje Państwowe chcą nowymi pociągami wozić kibiców, którzy przyjadą do Polski na mecze piłkarskich mistrzostw Europy. 14 z 20 składów ma być dostarczonych do końca kwietnia 2012 r.
To jednak także mocno zagrożony termin. Tydzień po ogłoszeniu przetargu polski producent pociągów, firma Newag z Nowego Sącza, zdążył już oprotestować zamówienie. Spółka nie zgadza się, że jednym z warunków dopuszczenia do przetargu jest doświadczenie w budowie podobnych składów. PKP InterCity odrzuciło protest. Takich przetargowych potyczek będzie jeszcze pewnie wiele, m.in. przy wyborze firm mających wybudować nowe tory. Jeśli któryś z nich utknie w sądzie, powstanie KDP jeszcze się opóźni.
Na razie jednak rząd nie widzi powodów do zmartwień.
- Projekt KDP jest realizowany zgodnie z planem - usłyszeliśmy w Ministerstwie Infrastruktury.