Wydział V warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej zajmie się śledztwem dotyczącym sprzedaży majątku stoczniowego, a Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga przejmie dwa postępowania dotyczące przecieków ze stenogramów CBA - tak rozstrzygnięty został wniosek warszawskiej prokuratury okręgowej o przeniesienie trzech prowadzonych przez nią śledztw do innych jednostek.

Jak poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej - do której wniosek trafił - Zbigniew Jaskólski, uwzględniono argumenty prokuratora okręgowego dotyczące m.in. braków kadrowych w podległej mu jednostce oraz mnogości innych wielowątkowych postępowań przez nią prowadzonych. "Prokuratura apelacyjna uznała też, że prowadzenie przez prokuraturę okręgową zarówno śledztw dotyczących przecieków, jak i śledztw dotyczących spraw, w których do nich doszło, mogłoby narazić ją na zarzut braku obiektywizmu" - dodał.

Postępowania ws. przecieków dotyczą stenogramów, które ujawnione zostały na łamach "Rzeczpospolitej" i tygodnika "Wprost". W pierwszym przypadku chodziło o tzw. aferę hazardową, w drugim o sprawę dotyczącą prywatyzacji stoczni.

W sumie warszawska prokuratura okręgowa wszczęła w ostatnim czasie cztery śledztwa, które bądź dotyczyły zawiadomień CBA, bądź przecieków z materiałów zebranych przez Biuro.

Od 7 października prowadzi ona śledztwo obejmujące trzy wątki niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo.



Wszczęto je po tym, jak CBA poinformowało premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu o zagrożeniu interesu ekonomicznego państwa w związku z przygotowywaniem projektu nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Biuro ostrzegało, że w wyniku zmian ustawy państwo mogłoby stracić 469 mln zł.

Równocześnie w "Rzeczpospolitej" pojawiły się stenogramy z podsłuchów Biura, z których wynikało, że w tej sprawie lobbowali czołowi politycy PO: ówczesny szef klubu tej partii Zbigniew Chlebowski (został odwołany) i b. minister sportu Mirosław Drzewiecki (który podał się do dymisji i został odwołany). Właśnie wówczas prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo dotyczące przecieku.

12 października po doniesieniu szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego wszczęto kolejne śledztwo, tym razem w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu i Ministerstwa Skarbu Państwa przez "utrudnianie przetargu" na sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie. Równocześnie prokuratura okręgowa prowadzi też postępowanie sprawdzające dotyczące domniemanego niedopełnienia obowiązku złożenia zawiadomienia w tej sprawie przez Mariusza Kamińskiego (Kamiński ostatecznie je złożył tłumacząc, że wcześniej Biuro zbierało materiały - red.).

Stenogramy CBA z tej sprawy ujawnił tygodnik "Wprost". Wynika z nich, że urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał katarski inwestor Stichting Particulier Fonds Greenrights. Mieli oni informować go o tym, jakie oferty składają pozostałe podmioty. Według tygodnika, kiedy Katarczycy nie dopełnili na czas formalności, urzędnicy ARP mieli wydłużać termin rejestracji do udziału w przetargu i wpłaty wadium.