Administracja prezydenta George'a W. Busha dała w poniedziałek wyraźnie do zrozumienia, że znajdujący się w poważnych opałach amerykański system finansowy nie może liczyć na dalszą pomoc Waszyngtonu.

Zarówno sam prezydent jak i sekretarz skarbu Henry Paulson uspokajali, że obecne zamieszanie na rynkach finansowych w ostatecznym rozrachunku przyczyni się do poprawy sytuacji.

W ub. tygodniu rząd federalny przejął dwie największe instytucje finansowe udzielające kredytów hipotecznych - Fannie Mae i Freddie Mac oraz nadzorował sprzedaż słabnącego Bear Stearns Co. potentatowi finansowemu J.P. Morgran & Co.

Bush przyznał, że "korekty na rynkach finansowych mogą być bolesne, zarówno dla osób niepokojących się o ich inwestycje jak i dla pracowników zainteresowanych firm", ale prezydent wyraził przekonanie, że "w dłuższej perspektywie nasze rynki kapitałowe wykażą elastyczność i odporność niezbędną do poradzenia sobie z tymi korektami".

Paulson: w krótszej perspektywie sprawy nie będą łatwe, ale w dłuższej "poprawi sytuację

Zdaniem Paulsona, nawet poniedziałkowe załamanie kursów na Wall Street było dobrym znakiem ponieważ spadki "nie były tak duże jak się obawiano a wszystko odbyło się stosunkowo spokojnie".

"Sądzę, że robimy postęp" - dodał.