Weekend obfitował w złe doniesienie z amerykańskiego rynku finansowego, dotyczące gigantycznych kłopotów AIG i Lehman Brothers. Analityków nie zaskoczyło więc rozpoczęcie poniedziałkowych notowań na warszawskiej GPW na sporych minusach.

W niedzielę bank inwestycyjny Lehman Brothers został zmuszony do ogłoszenia upadłości. O pomoc w postaci 40 mld USD krótkoterminowego finansowania Rezerwę Federalną poprosił największy amerykański ubezpieczyciel AIG. Grupa musi zgromadzić w szybkim tempie kapitał. Na poniedziałkowym otwarciu walory spółki zniżkowały o około 40 proc.

"Po weekendowym zamieszaniu na amerykańskim rynku finansowym dzisiejsza sesja na GPW rozpoczęła się od spadkowej 1,8-proc. luki. WIG20 wystartował z poziomu 2413,2 pkt. Byki początkowo próbowały bronić lipcowego dołka obecnej bessy, jednak pod naporem zniżkujących w tempie 3-5 proc. rynków zachodnioeuropejskich musiały ustąpić"- ocenił Krzysztof Pado, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.

W okolicach południa WIG20 testował poziom 2380-90 pkt. Jednak dzisiejszym dnem okazał się dopiero poziom 2338 pkt.

Amerykańskie indeksy po rozpoczęciu notowały około 2-3 proc. straty, paniki jednak nie było.

Fed podejmie jutro decyzję ws. stóp procentowych

Jutro decyzję w sprawie stóp procentowych podejmie Fed. Tego samego dnia pojawią się także dane na temat inflacji CPI w USA oraz wyniki kwartalne Goldman Sachs.

W poniedziałek na wartości straciły wszystkie blue-chipy warszawskiej giełdy. Najmocniej ucierpieli akcjonariusze Cersanitu, którego walory spadły o 5,9 proc. oraz KGHM (-5,2 proc.).

Ostatecznie WIG20 zakończył notowania najniżej od października 2005 roku, na poziomie 2363,7 pkt po spadku o 3,8proc. WIG spadł p 3,62 proc. do 37.705,13 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,13 mld zł.