Aż 23 działające w Polsce banki poniosły w I półroczu 2009 r. straty finansowe. Jak zauważają eksperci, działo się tak przede wszystkim dlatego, że musiały one gromadzić rezerwy na niespłacane przez klientów kredyty. Jednocześnie wzrosło zadłużenie gospodarstw domowych, co według finansistów dowodzi, że Polacy zaciągali kolejne długi.

Jak podał w środę GUS na koniec czerwca 2009 r. w Polsce prowadziło działalność 71 banków komercyjnych, czyli o sześć więcej niż rok wcześniej. Z 13 do 23 wzrosła liczba banków, które poniosły stratę.

Wynik finansowy banków brutto obniżył się w tym czasie o 48,8 proc., a wynik netto o 49,7 proc. Przyczyną był wzrost kosztów, przede wszystkim rezerw na kredyty zagrożone i spadek dochodów z działalności bankowej.

Depozyty ogółem osiągnęły wartość 583,2 mld zł.

W bankach komercyjnych 67,4 proc. stanowiły depozyty gospodarstw domowych; w portfelach banków spółdzielczych wyniosły one aż 88,1 proc.

Wartość kredytów udzielonych przez banki w I półroczu wyniosła 644 mld zł, w tym dla sektora niefinansowego 626,5 mld zł. Banki komercyjne udzieliły 94,4 proc. tego rodzaju kredytów, na kwotę 607,8 mld zł. Znaczną ich część stanowiły kredyty mieszkaniowe (37 proc., tj. o 5,5 pkt proc. więcej niż przed rokiem).

Z danych GUS wynika również, że w I kwartale 2009 r. o 36 proc. wzrosło zadłużenie gospodarstw domowych.

Zdaniem ekspertki PKPP Lewiatan Małgorzaty Krzysztoszek, zadłużenie gospodarstw domowych wynika przede wszystkim ze wzrostu kwot udzielonych kredytów mieszkaniowych. "Częściowo wiąże się to ze wzrostem wartości obcych walut, przede wszystkim franka, ale także z większą liczbą kredytów udzielonych gospodarstwom domowym" - wyjaśniła.



"Wynik finansowy banków w I półroczu 2009 r. jest wprawdzie znacznie niższy niż rok temu, ale najdalej w II półroczu przyszłego roku należy spodziewać się jego istotnej poprawy" - powiedziała Krzysztoszek. Zaznaczyła, że banki musiały tworzyć rezerwy na kredyty o podwyższonym ryzyku. "Jeżeli sytuacja dłużników zacznie się poprawiać i będą spłacać kredyty, to rezerwy będą mogły być likwidowane" - powiedziała.

Ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz uważa, że wyniki banków są lepsze niż oszczekiwała tego część ekspertów.

"Najważniejsze jest to, że w kryzysie nie zbankrutował żaden bank działający w Polsce, choć nie sposób nie zauważyć, że aż 23 poniosły straty. To koszt tworzenia rezerw na zagrożone kredyty. Teraz jednak banki już się restrukturyzują, część zapowiada nawet przyjęcia pracowników, a to pozwala sądzić, że ich sytuacja finansowa się stabilizuje" - powiedział Wyżnikiewicz.

Ekspert IBnGR zaznaczył jednak, że poprawa sytuacji sektora bankowego nie nastąpi szybko, przede wszystkim dlatego, że "nie cieszy się on zaufaniem obywateli i musi od nowa zachęcić ich do zaciągania kredytów i lokowania pieniędzy w bankach".

Wiktor Wojciechowski z Forum Obywatelskiego Rozwoju także uznał, że dla poprawy kondycji finansowej banków szczególnie ważne jest zwiększenie akcji kredytowej.

"Banki powinny udzielać więcej kredytów i to nie tylko gospodarstwom domowym. Tymczasem nadal niechętnie pożyczają pieniądze przedsiębiorcom uznając ich za dłużników bardziej ryzykownych. Jednocześnie polskie firmy są bardziej ostrożne w zaciąganiu kredytów niż obywatele potrzebujący ich na konsumpcję" - powiedział Wojciechowski.