Prywatyzacja w Polsce była sukcesem pod względem efektów gospodarczych i kondycji przedsiębiorstw w niej uczestniczących, ale nadal spotyka się z bardzo negatywną oceną społeczną - ocenił minister skarbu Aleksander Grad.

"Uważam, że jeśli przeanalizować procesy prywatyzacyjne pod kątem zmian, jakie przyniosły w gospodarce, wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw, dopływu nowoczesnych technologii i efektów ekonomicznych, to ta prywatyzacja jest bardzo dobra" - powiedział szef resortu skarbu, który uczestniczył w panelu dyskusyjnym "Prywatyzacja w Europie Środkowo-Wschodniej - sukces czy porażka", odbywającym się w Tarnowie w ramach Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Jak podkreślił Grad, inwestorzy uczestniczący w polskiej prywatyzacji z nawiązką wywiązali się z podjętych zobowiązań

Zadeklarowane nakłady inwestycyjne w wysokości 40 mld zł zostały przekroczone o blisko 8 mld zł, a takie elementy jak: wzrost zatrudnienia, transfer nowoczesnych technologii i wzrost konkurencyjności firm zostały z nawiązką zrealizowane.

Według ministra skarbu, w społecznym odczuciu procesy prywatyzacyjne nadal mają bardzo złą ocenę i traktowane są jako działanie nieuczciwe, grabież i próba wzbogacenia się wąskiej grupy ludzi. "To, co zaproponowaliśmy może poprawić ocenę prywatyzacji przez jawność procesów i upublicznienie całej dokumentacji. Chcemy przekonać społeczeństwo, że prywatyzacja może się odbywać w sposób jasny i klarowny" - dodał Grad.

Według niego, tegoroczne minimalne plany prywatyzacyjne założone w ustawie budżetowej zostaną zrealizowane; w przyszłym roku przychody z tytułu prywatyzacji powinny wynieść około 12 mld zł, a cały program minimum na najbliższe lata zakładający 30 mld zł ze sprzedaży państwowych firm będzie osiągnięty.

Minister skarbu ocenił, że po kilkunastu latach prywatyzacja w Polsce powinna dobiegać końca, ale proces ten jest wciąż nieukończony z powodu różnego podejścia do niego ze strony kolejnych rządów. "Nadal mamy całą masę małych i średnich firm do sprywatyzowania. Często będą to trudne prywatyzacje" - zaznaczył Grad.

Jego zdaniem, ze względu na trudną sytuację rynkową, procesy prywatyzacyjne nie będą przebiegać tak łatwo, jak zakładano, a wyceny przedsiębiorstw spotykają się z ostrożnym podejściem inwestorów.

W ocenie wiceministra gospodarki Litwy Vytautasa Naudzuzasa, który uczestniczył w panelu dyskusyjnym, prywatyzacja w jego kraju spotyka się z podobną oceną, jak w Polsce. Z jednej strony pozwoliła przejść z gospodarki planowanej do rynkowej, ale z drugiej strony została bardzo negatywnie oceniona przez społeczeństwo.

"Społeczeństwo nie doceniło, że sprywatyzowane przedsiębiorstwa stały się bardziej skuteczne i wydajne, wzrosła ich konkurencyjność (...). Ludzie się boją i widzą błędy jakie popełniły władze: setki milionów euro zostały utracone i wyprowadzone, a korupcja i skandale stały się powszechne" - zaznaczył wiceminister.

Dodał, że największym sukcesem była prywatyzacja sektora bankowego

Obecnie przekształcenia prywatyzacyjne na Litwie koncentrują się wokół takich sektorów, jak poczta, kolej, telewizja i radio.

Uczestniczący w dyskusji panelowej wiceminister gospodarki Białorusi Andrei Tur zapowiedział, że w tym państwie zaczyna się mówić o szeroko rozumianej prywatyzacji, jako inwestowaniu przez zewnętrzne podmioty we wspólne przedsięwzięcia z rodzimymi przedsiębiorstwami.

"Zaczynamy rozumieć, że prywatyzacja to nie tylko podział majątku, ale też bardzo silne narzędzie polityki inwestycyjnej (...) Podstawowym zadaniem prywatyzacji jest rozwój rodzimych przedsiębiorstw" - ocenił Tur.

W Forum Inwestycyjnym w Tarnowie uczestniczy około 150 gości z krajów Europy Środkowej i Wschodniej, którzy po zakończeniu obrad wezmą udział w Forum Ekonomicznym w Krynicy.