Najwygodniejsze są takie formy kredytowania, z którymi wiążą się możliwie najniższe koszty obsługi niewymagające jednocześnie wielu formalności.
Rzadko kiedy jednak najniższe koszty i najmniejsze formalności idą z sobą w parze. Najprostsze formy pożyczania pieniędzy zazwyczaj są najdroższe. Ale nie zawsze tak musi być. Na okoliczność takich wydatków możemy bowiem wcześniej zabezpieczyć sobie odpowiednią płynność finansową. Najprostszym na to sposobem jest zwiększenie wolnych środków na koncie bankowym, w formie kredytu odnawialnego, pożyczki w koncie czy dozwolonego limitu debetowego.
Oczywiście najtańszym i najprostszym sposobem sfinansowania zakupu mebli czy uregulowania rachunku dla fachowca, który wykonał prace wykończeniowe w mieszkaniu jest pokrycie wydatku z posiadanych własnych środków – gotówką lub pobranych z konta poprzez kartę płatniczą. Mogą to być także pieniądze, które poprzednio pożyczyliśmy w banku, by następnie pozostawały do naszej dyspozycji aż do momentu pojawienia się potrzeby wydatkowania ich na zaplanowany cel.

Kredyt ze stałej umowy

Przy zakupach realizowanych w ten sposób najniższy koszt poniesiemy, gdy wcześniej postaramy się o kredyt odnawialny w rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym albo o debet w koncie. Obecnie roczne rzeczywiste oprocentowanie takich pożyczek, a więc uwzględniające prowizje i wszelkie inne koszty, waha się w granicach 12–15 proc. Umowny debet w koncie kosztuje zazwyczaj 2–3 proc. drożej. Poza tym jego niedogodnością jest konieczność spłaty po 30 dniach. Co prawda wówczas można zadłużyć się do wysokości debetu ponownie, ale przynajmniej na jedną dobę trzeba mieć na koncie kwotę wyrównującą saldo rachunku.
Co najmniej wyższy o połowę będzie koszt innego bardzo wygodnego sposobu finansowania poważniejszych zakupów – zapożyczenie się w karcie kredytowej. Jeśli całego wydatku nie zwrócimy bankowi w terminie spłaty, uruchomimy kredyt, który obecnie oprocentowany może być nawet w wysokości 20 proc. rocznie, w większości przypadków oscyluje jednak w granicach 19–20 proc. Jeśli więc będziemy spłacać co miesiąc wymagane przez wystawcę karty minimum długu, czyli 5 proc. jego nominalnej wartości, ten sposób sfinansowania zakupu w rzeczywistości przybierze kształt trzyletniego kredytu gotówkowego o wysokim oprocentowaniu.

Meble na raty

Jeśli nie pożyczyliśmy wcześniej gotówki na sfinansowanie zakupu mebli, bez trudu uzyskamy kredyt ratalny u sprzedawcy. Trzeba jednak pamiętać, że zazwyczaj jest to kredyt lub pożyczka udzielana przez konkretny bank lub inną instytucję finansową, a sprzedawca jedynie pośredniczy w zawarciu umowy lub przynajmniej tej jej części, która dotyczy finansowania zakupu.
W ramach różnych zabiegów marketingowych spotkamy się tu z wieloma technikami sprzedaży, które mają nas utwierdzić w przekonaniu, że taka sprzedaż ratalna wiąże się z nieoprocentowaną pożyczką. I tak z formalnego punktu widzenia może być. Ale naprawdę rzadkie są przypadki, w których zakup spłacany na raty nie będzie związany z koniecznością spłaty odsetek. Tak będzie praktycznie tylko wtedy, gdy skredytuje nas bezpośrednio sprzedawca lub producent, a takie przypadki należą wciąż do rzadkości.
Gdy natomiast finansującym jest bank lub inna instytucja zajmująca się dochodowo pożyczaniem pieniędzy, możemy mieć do czynienia z przypadkami, w których do wyboru mamy dwa rozwiązania: spłatę odsetek z góry, zapłatę prowizji albo ubezpieczenie pożyczanej kwoty. Choć we wszystkich tych przypadkach w ratach spłacać będziemy wyłącznie kwotę pożyczonego kapitału, nie zmieni to faktu, że dla sfinansowania zakupu musieliśmy wcześniej jednak ponieść dodatkowe koszty.