Samorządy będą mogły budować infrastrukturę potrzebną do dostarczania internetu; będą też mogły - jeśli nie będzie innych chętnych - być operatorem dostarczającym sieć do klientów indywidualnych. Dzięki takim rozwiązaniom zwiększy się dostęp do wirtualnego świata, zwłaszcza w uboższych i mniej zaludnionych rejonach kraju.

Projekt ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci szerokopasmowych w telekomunikacji, który wprowadza takie mechanizmy, przygotowało ministerstwo infrastruktury. W środę projekt został uzgodniony przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu.

Jak powiedział PAP sekretarz Komisji Andrzej Porawski, dziś samorządy mają problemy z wydawaniem pieniędzy na takie zadania, bo nie ma stosownych przepisów, które by im na to pozwalały. Te jednostki, które mimo wszystko to robiły, miały niejednokrotnie problemy z Regionalnymi Izbami Obrachunkowymi, które kwestionowały wydatkowanie środków na cele związane z budową infrastruktury internetowej.

"Wiadomo, że w Polsce są takie niemałe obszary, na których dostawcy komercyjni nie chcą budować infrastruktury. Ta ustawa ma służyć temu, by zwiększyć zasięg dostępności internetu, żeby te sieci budować tam, gdzie komercja uważa to za nieopłacalne" - podkreślił Porawski.

W uzasadnieniu projektu ministerstwo infrastruktury zauważa, że Polska wypada bardzo niekorzystnie pod względem rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej i dostępu do niej w porównaniu z innymi państwami UE.

"Śladowa ilość zarządców dróg decyduje się na lokalizacje kanałów technologicznych. Nowe budynki wielorodzinne, a nawet całe osiedla często budowane są bez zapewnienia telekomunikacyjnych instalacji wewnątrzbudynkowych oraz bez rozwiązania kwestii dostępu do telekomunikacji" - alarmuje resort.

Jak by tego było mało - zwraca uwagę ministerstwo - infrastruktura energetyczna, wodociągowa i kanalizacyjna praktycznie nie jest wykorzystywana do celów łączności publicznej.

Jeśli projektowane przepisy wejdą w życie, gminy i inne jednostki samorządu terytorialnego będą mogły zarabiać na infrastrukturze, którą zbudują. "Jak ja zbuduję kanał, wydam publiczne pieniądze, i go udostępniam, to mam prawo pobrać opłatę za dzierżawę" - tłumaczy Porawski.

Przepisy jednak nie czynią z samorządów monopolisty na danym terenie. Jeśli jakaś jednostka, np. gminna, będzie chciała przystąpić do realizacji takiego zadania, będzie miała obowiązek to ogłosić i zapytać o zainteresowanie prywatnych inwestorów. Dopiero gdy takiego zainteresowania nie będzie, samorząd będzie realizował inwestycję sam.

Jeśli nie będzie zainteresowanych do świadczenia takiej usługi, samorządy będą też mogły być operatorem dostarczającym internet do domów. "Ale to jest skrajny przypadek" - zastrzega Porawski. Zasadnicza idea jest taka, by po zbudowaniu infrastruktury udostępnić ją prywatnym operatorom.

"Największy sens ta operacja ma wtedy, jeśli my budujemy +infrastrukturę martwą+, w każdej chwili dostępną dla każdego. To jest klasyczny model działający w całej Europie" - podkreślił sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.

Porawski zaznaczył, że samorządy mają środki na ten cel m.in. z programów operacyjnych UE. Dzięki zaangażowaniu samorządu - jego zdaniem - niektórzy odbiorcy np. szkoły, organizację pozarządowe, czy starsi ludzie będą mogli korzystać z internetu nieodpłatnie.

Rozwiązania zawarte w projekcie zostały przygotowane z wykorzystaniem doświadczeń innych państw, zwłaszcza Francji, ale też Austrii, Finlandii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Australii i Kanady.