Banki spółdzielcze będą emitować obligacje, aby pozyskać kapitał na kredyty. Spółdzielcy proponują, aby BGK kupował obligacje oraz nowe emisje akcji banków z sektora. Dzięki dokapitalizowaniu banki spółdzielcze mogą udzielić 10–11 mld zł nowych kredytów.
Obligacje, które wyemitują banki spółdzielcze, najprawdopodobniej zostaną wykupione przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Niestety, nie udało nam się wczoraj w banku potwierdzić tej informacji.

Emisje na zasadach rynkowych

Bankowcy z sektora spółdzielczego twierdzą, że BGK na tej operacji nie straci.
– Będziemy za te pieniądze płacić cenę rynkową, czyli ten, który kupi nasze obligacje, będzie na tym zarabiał, a skorzysta na tym cała gospodarka – uważa Jerzy Różyński, prezes Krajowego Związku Banków Spółdzielczych.
Wczoraj pojawiła się też inna propozycja na dokapitalizowanie sektora spółdzielczego.
BGK mógłby wejść do nas kapitałowo, wykupując nową emisję akcji BPS – proponuje Mirosław Potulski, prezes Banku Polskiej Spółdzielczości.
Dokapitalizowany BPS byłby w stanie sam wykupić obligacje emitowane przez poszczególne banki spółdzielcze, a to powinno pozwolić na wyraźne zwiększenie akcji kredytowej.



Więcej depozytów niż kredytów

W Polsce działa 578 banków spółdzielczych i nie mają one problemów, z którymi boryka się sektor komercyjny, czyli wartość ich depozytów jest znacznie większa niż wartość udzielonych kredytów. O ile sektor spółdzielczy na koniec czerwca udzielił 34,4 mld złotych kredytów, to jego klienci zdeponowali na kontach i lokatach 41 mld złotych.
– Banki spółdzielcze mają 16,2 proc. wolnych środków, czyli 10–11 mld zł – szacuje Sławomir Skrzypek, prezes NBP.
Dla porównania w sektorze komercyjnym wartość kredytów jest o ponad 22 proc. większa niż wartość depozytów. Według szefa NBP, gdyby udało się zamienić wolne środki, które są w bankach spółdzielczych, na kredyty dla firm, to mogłoby to podnieść nasz dochód narodowy nawet o 0,4 pkt proc. Stawka jest więc bardzo duża. Aby jednak sektor spółdzielczy zwiększył liczbę kredytów, musi zostać dokapitalizowany.

Potrzeba kilkaset milionów

– Sektor bankowości spółdzielczej cierpi na chroniczny brak kapitału. To prawda, że mamy nadpłynność, ale nie możemy jej uruchomić ze względu na brak kapitału – mówi Mirosław Potulski.
– Żeby bank mógł udzielać kredytów, nie wystarczy mieć nadwyżkę depozytów nad kredytami, ale potrzebne są też fundusze własne banku, bo w dużej części amortyzują one część ryzyka kredytowego – twierdzi Jerzy Różyński.
Nie oznacza to jednak, że środkami publicznymi trzeba zasilić bankowość spółdzielczą kwotą około 10 mld zł. Szacuje się, że dokapitalizowanie sektora kwotą 500 mln zł spowoduje wzrost akcji kredytowej o 7,5 mld zł. Potrzeby kapitałowe poszczególnych banków oscylują od 5 do 40 mln zł.



– W tej chwili pracujemy nad 3-letnim programem emisji obligacji po ponad 150 mln zł w każdym roku. Chcemy dokapitalizować sektor kwotą ok. 500 mln złotych – mówi Mirosław Potulski.
Emisja obligacji to nowe uprawnienie banków spółdzielczych.
– Spółdzielcy uzyskali prawo emisji obligacji i jest to słuszne, bo z takiego uprawnienia korzystają też inne banki. Dlatego popieramy pomysł dokapitalizowania banków spółdzielczych – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich
Nawet bez tego dokapitalizowania wartość kredytów udzielonych przez banki spółdzielcze, mimo kryzysu, rośnie.
– W ciągu roku dynamika naszej akcji kredytowej wyniosła 13 proc. To dużo, ale mogłaby być jeszcze większa, gdyby banki spółdzielcze zostały wcześniej dokapitalizowane – mówi Mirosław Potulski.

Większa konkurencja

Zdaniem ekspertów, zwiększenie możliwości kredytowych banków spółdzielczych będzie miało wpływ na cały sektor bankowy.
– Jeśli rzeczywiście banki spółdzielcze zostaną dokapitalizowane i zwiększą akcję kredytową, to zmusi to także banki komercyjne do działania, bo w przeciwnym razie stracą rynek na rzecz sektora spółdzielczego – uważa Janusz Grobicki z Centrum im. Adama Smitha.
Wzrost akcji kredytowej banków spółdzielczych możliwy jest bardzo szybko.
– Jeśli uzyskamy wsparcie kapitałowe, to jeszcze w tym roku możliwy jest wyraźny wzrost akcji kredytowej banków spółdzielczych. Te kredyty będą adresowane przede wszystkim do małych i średnich firm związanych z rolnictwem – uważa Jerzy Różyński.