Wobec braku danych makroekonomicznych z kraju i większości rynków bazowych, w poniedziałek złoty będzie pod wpływem wieści z amerykańskiego rynku hipotecznego oraz surowców. Zdaniem analityków, decydującym czynnikiem będzie zachowanie się cen ropy przed jutrzejszym posiedzeniem OPEC oraz zagrożenia kolejnym huraganem w Zatoce Meksykańskiej.

"Po zamknięciu krajowej sesji przy niższej płynności złoty wyraźnie odreagował, do czego przyczynił się spadek kursu dolara w reakcji na ogłoszoną w niedzielę informację o przejęciu przez rząd USA kontroli nad dwoma największymi amerykańskimi kredytodawcami hipotecznymi, Fannie Mae i Freddie Mac. Jednak prawdziwą reakcję na to wydarzenie poznamy dopiero dziś, wraz z otwarciem notowań w USA" - powiedział ekonomista banku BZ WBK, Piotr Bielski.

Jego zdaniem reakcja inwestorów powinna być pozytywna dla dolara, bowiem uspokoi nieco rozchwiane nastroje na rynku kredytów za oceanem. Z drugiej jednak strony amerykańską walutę osłabiają wieści z rynku ropy.

"Na światowych giełdach rośnie cena ropy w wyniku obaw o skutki kolejnego huraganu oraz w oczekiwaniu na jutrzejszą decyzję OPEC o wielkości wydobycia. Na razie negatywne oczekiwania przeważają i dolar słabnie, na czym korzysta oczywiście rodzima waluta" - tłumaczy Bielski.

W poniedziałek o godz. 09:10 za euro płacono 3,4191 zł, a za dolara - 2,3863 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4315.

W piątek po godz. 17:40 za euro płacono 3,4591 zł, a za dolara - 2,4257 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4260. Rano ok. godz. 9:45 za jedno euro płacono średnio 3,4115 zł a za dolara 2,3882 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4260.