Cel inflacyjny NBP może być osiągnięty później niż oczekiwał bank centralny, ale nie ma zagrożeń związanych z inflacją - powiedział dziennikarzom w poniedziałek prezes NBP Sławomir Skrzypek.

Skrzypek pytany był m.in. o to, czy inflacja nie wymyka się spod kontroli. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS w lipcu ceny wzrosły o 3,6 proc. Tymczasem cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc., a dopuszczalne wahania od niego +/- 1 proc.

"Nie ma takich obaw. Główne przyczyny (wzrostu inflacji - PAP), które za chwilę będziemy analizować i oceniać, nie wskazują na to, żeby to zagrożenie istniało" - powiedział prezes. Zwrócił uwagę, że wzrosły np. niektóre koszty akcyzowe oraz ceny regulowane. "Nasza inflacja będzie schodzić w kierunku celu NBP być może nieco wolniej niż przewidywaliśmy" - powiedział. Zapewnił, że inflacja będzie pod kontrolą.

Skrzypek poinformował też, że RPP pozostaje nadal w fazie łagodzenia polityki pieniężnej, podkreślając, że jest zachęcana do tego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Na początku sierpnia Rada Wykonawcza MFW poparła łagodne nastawienie RPP.

Skrzypek powiedział ponadto, że wiele danych potwierdza wcześniejszą tezę NBP, iż w tym roku Polska ma szanse na "pozytywny wzrost gospodarczy". Pytany przez dziennikarzy o zysk NBP w tym roku, prezes banku centralnego oświadczył, że mówienie o tym na kilka miesięcy przed końcem roku byłoby bardzo nieodpowiedzialne. Dodał, że zmienność złotego była w tym roku dosyć duża, a poziom tzw. niezrealizowanych dodatnich różnic kursowych wyniósł maksymalnie 53 mld zł, a minimalnie ok. 11 mld.

"To nie jest pieniądz, to jest informacja (...) To jest też poważny sygnał, że ta zmienność może się przełożyć na większe ryzyko. O zysku banku centralnego mówić będziemy po 31 grudnia. Jeżeli on się pojawi, w 95 proc. trafi do budżetu państwa" - zapewnił Skrzypek.

Poinformował, że za ok. 24 dni NBP przedstawi propozycje rozwiązań, które pozwolą bankom spółdzielczym przeznaczyć ok. 10 mld zł nadwyżki depozytów nad kredytami, na wzmocnienie akcji kredytowej. "Dla małych, średnich i mikroprzedsiębiorstw, które tworzą ok.47 proc. PKB i dają 70 proc. miejsc pracy. Waga problemu jest niezwykle istotna" - uważa.