Jeszcze w sierpniu PLNG, spółka Gaz-Systemu odpowiedzialna za budowę gazoportu, podpisze umowę z bankami, zainteresowanymi finansowaniem tego projektu.
Nawet 40 proc. wydatków na budowę wartego 600–700 mln euro terminalu LNG może pochodzić ze środków własnych Operatora Gazociągów Przesyłowych Gaz-System. Oznacza to, że spółka może wyłożyć na ten cel w ciągu najbliższych pięciu lat 1 mld zł.

Wkrótce umowa z bankami

– Jesteśmy przygotowani na taką inwestycję. Generalnie zakładamy jednak, że poziom naszego zaangażowania będzie na poziomie od 20 do 40 proc. Ponieważ gazoport to przedsięwzięcie atrakcyjne dla banków, spodziewamy się, że będzie to raczej 20 proc. – mówi Jan Chadam, prezes OGP Gaz-System.
Jeszcze w tym miesiącu Polskie LNG (PLNG), spółka celowa Gaz-Systemu powołana do budowy i eksploatacji gazoportu, zamierza podpisać umowę z bankami zainteresowanymi finansowaniem tej inwestycji. Umowa ma mieć formułę listu intencyjnego. Zawarta zostanie początkowo z jednym, ewentualnie dwoma bankami. Na razie nie wiadomo jakimi. W strukturze finansowania ma znaleźć się bowiem w sumie sześć banków.



Szukanie finansowania

– Prowadzimy zaawansowane rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym oraz Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju. Zaangażowanie tych instytucji może sięgnąć nawet 50 proc. wartości terminalu – szacuje Jan Chadam.
Poza tym powołany zostanie klub czterech banków komercyjnych, mających siedzibę w Polsce. Dodatkowo 80 mln euro otrzymamy w ramach wsparcia UE (tzw. Recovery Plan). Gdyby to jeszcze nie wystarczyło na pokrycie kosztów budowy terminalu, PLNG ma przygotowany scenariusz rezerwowy – będzie mogło sięgnąć po fundusze generalnego wykonawcy inwestycji (firma, która chce uzyskać ten status, będzie musiała mieć zabezpieczone finansowanie). Wczoraj PLNG ogłosiło zresztą procedurę wyboru realizatora terminalu.
– To kolejny krok w rządowym programie działań na rzecz dywersyfikacji dostaw gazu do Polski – twierdzi Maciej Woźniak, główny doradca premiera, sekretarz Zespołu ds. Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego.
Procedura ma charakter otwarty i jest dwuetapowa.
– Wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu będą przyjmowane do końca przyszłego miesiąca. W listopadzie odbędzie się kwalifikacja czterech oferentów – wyjaśnia Zbigniew Rapciak, prezes PLNG.
Wybrane firmy złożą oferty wstępne (mają czas do 31 grudnia 2009 r.), a potem rozpoczną negocjacje z PLNG. Do 12 kwietnia 2010 r. będą oni zobligowani do złożenia ostatecznej oferty. Prace związane z przygotowaniem terenu pod budowę ruszą jeszcze we wrześniu 2009 r. i potrwają do maja 2010 r. W ciągu najbliższych dwóch tygodni ogłoszony ma być przetarg na te roboty. Do połowy przyszłego roku wykonane mają zostać przyłącza mediów. Wówczas też planowane jest podpisanie umowy z generalnym wykonawcą gazoportu. PLNG ma już pozwolenie na budowę – decyzja uprawomocniła się w miniony wtorek.



Tuż przed katarskim gazem

Uruchomienie terminalu ma nastąpić w połowie 2014 roku, czyli tuż przed pierwszą dostawą katarskiego gazu. Bogdan Pilch, ekspert rynku gazu, wiceprezes Electrabel Polska, ostrzega, że PLNG zostało mało czasu. Spółka odpiera jednak zarzuty analityków, twierdzących, że budowa nie ma szans na zakończenie w terminie.
– Przyspieszyliśmy prace i – mimo początkowych, kilkumiesięcznych opóźnień – wyprzedzamy już harmonogram o dziesięć dni – podkreśla Zbigniew Rapciak.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo – za pośrednictwem terminalu LNG – za pięć lat zacznie odbierać 1,5 mld m sześc. gazu z Kataru rocznie. Kontrakt z Qatargasem, wart 550 mln dol., obowiązuje do 2034 roku.
8 proc. udział LNG w 2008 roku w światowym obrocie gazem ziemnym
SZERSZA PERSPEKTYWA – RYNEK
Szacuje się, że już w 2030 roku handel gazem skroplonym może być porównywalny, a nawet większy niż gazem ziemnym przesyłanym magistralami gazowymi i osiągnie poziom od 340 do 600 mld m sześc. (gazociągami od 340 do 390 mld m sześc.).
Najwięksi producenci LNG, dostarczający 54 proc. światowego eksportu tego surowca, znajdują się w południowo-wschodniej Azji oraz Oceanii. Afryka zapewnia 24 proc. eksportu, zaś Bliski Wschód – 17 proc.