Prywatne firmy medyczne oferujące abonament obawiają się, że plany resortu zdrowia wprowadzenia ulgi zdrowotnej tylko dla osób, które wykupią dodatkową polisę, spowodują spadek zainteresowania ich usługami.
Z opieki w ramach pracowniczych programów zdrowotnych korzysta już 1,5 mln pracowników i ich rodzin. W okresie wzrostu gospodarczego rynek abonamentów zdrowotnych rozwijał się w tempie ponad 30 proc. Obecnie, w czasie kryzysu, będzie on również rósł. Prywatne firmy medyczne spodziewają się, że będzie to nawet 15 proc. w skali roku. Jak podkreślają ich przedstawiciele, dzięki ich usługom, przede wszystkim odciążony został system publicznej ochrony zdrowia.
– To pracodawcy i pracownicy wzięli na swoje barki obowiązek sfinansowania opieki, która de fecto powinna być im zapewniona przez publiczne placówki – mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich.
Firmy abonamentowe obawiają się jednak, że rozwój ich rynku zostanie wstrzymany, jeżeli resortowi zdrowia uda się wprowadzić od przyszłego roku system dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.

Ulga tylko na polisy

Ministerstwo Zdrowia proponuje, aby od przyszłego roku te osoby, które wykupią dodatkową polisę zdrowotną w towarzystwie ubezpieczeniowym, mogły odliczyć poniesione wydatki od podatku. Z takiej możliwości nie skorzystają jednak klienci prywatnych firm abonamentowych. Resort zdrowia nie chce bowiem zgodzić się, żeby również koszty abonamentów były odliczane od podatku. Tłumaczy, że już teraz pracodawcy wliczają zakup pracowniczych pakietów zdrowotnych w koszty prowadzenia działalności.
To zdaniem firm abonamentowych może w bardzo znacznym stopniu ograniczyć zainteresowanie klientów pakietami zdrowotnymi.
– Firmy abonamentowe zajmują się profilaktyką i promują zdrowotny tryb życia. Dają również gwarancję szybkiej dostępności do usług medycznych. To z kolei wpływa na zmniejszenie kosztów leczenia oraz skrócenie czasu nieobecności pracownika w firmie – podkreśla Andrzej Jacaszek, dyrektor zarządzający ICAN Institute zajmującego się szkleniami oraz wprowadzeniem programów rozwojowych dla przedsiębiorstw.
Dodaje, że pracownicze programy zdrowotne są traktowane przez pracowników jako dodatkowy bonus wynikający z zatrudnienia w konkretnej firmie. To natomiast wpływa na zwiększenie jego motywacji oraz lojalność wobec zatrudniającego.
Zwolennicy objęcia zakupu abonamentów ulgę podatkową podkreślają, że wsparty odpowiednimi regulacjami jest kołem ratunkowym dla niewydolnego systemu publicznego.
Z takim podejściem nie zgadzają się firmy ubezpieczeniowe, dla których propozycja rządowa wydaje się bardzo korzystna. Podkreślają, że tylko dzięki wprowadzeniu dodatkowej ulgi podatkowej można stymulować rozwój dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Obecnie bowiem zainteresowanie polisami zdrowotnymi wciąż nie przekracza kilku procent wśród osób do 60 roku życia, podczas gdy w innych krajach UE nawet 10–12 proc. obywateli ma wykupione dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne.

Firmy chcą brać z funduszu

W sytuacji braku zgody rządu na objęcie abonamentów ulgą podatkową, pracodawcy proponują wprowadzenie możliwości pokrywania kosztów zakupu abonamentów ze środków zgromadzonych na zakładowym funduszu świadczeń socjalnych.
Problem polega jednak na tym, że sprzedaż abonamentów medycznych nie jest prowadzona w ramach działalności ubezpieczeniowej. Nie obejmują one tzw. wysokich ryzyk chorobowych, tak więc firmy zajmujące się ich sprzedażą nie ponoszą np. kosztów funduszy gwarancyjnych, charakterystycznych dla towarzystw ubezpieczeniowych. Na ten akt zwracają uwagę również ubezpieczyciele podczas dyskusji o tym, czy abonamenty również powinny być objęte ulgą podatkową.

Dodatkowe 6 mld zł

System dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych miałby zacząć obowiązywać od przyszłego roku. Jak zapewnia Ewa Kopacz, minister zdrowia, projekt ustawy w tej sprawie jest już gotowy i niedługo powinien trafić do konsultacji zewnętrznych. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że projekt ustawy nie został zaakceptowany przez kierownictwo Ministerstwa Zdrowia i ponownie trafił do konsultacji wewnętrznych. Wciąż również nie wiadomo, jaki będzie ostateczny kształt projektu. Wszystko bowiem zależy od zgody ministra finansów na wprowadzenie ulgi zdrowotnej. Jeżeli jej nie będzie, to zainteresowanie dodatkowymi polisami zdrowotnymi będzie minimalne. To natomiast spowoduje, że ich cena będzie wysoka, a wpływy do systemu nie tak duże, jak spodziewa się resort zdrowia. Ten bowiem zakłada, że dzięki wprowadzeniu systemu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych do publicznego systemu lecznictwa wpłynęłoby nawet 6 mld zł. Obecnie, co roku Polacy wydają około 28 mld zł na leczenie (w tym są wydatki na leki, zakup abonamentów, usługi stomatologiczne itp.). Ulga podatkowa ma zachęcić jak największą liczbę ludzi do ubezpieczenia się. Im więcej ubezpieczonych, tym niższa cena polisy. Dodatkowe pieniądze miałyby przede wszystkim poprawić dostęp do świadczeń zdrowotnych, ale także ich jakość w publicznym systemie lecznictwa.