Poprawiają się prognozy dla polskiego eksportu – twierdzą eksperci. Ale część eksporterów twierdzi, że szans na zwiększenie sprzedaży za granicę nie widać.
Perspektywy zbytu dla polskich eksporterów poprawiły się II kwartał z rzędu – wynika z raportu opublikowanego przez Narodowy Bank Polski. Choć słaby popyt zagraniczny, wynikający z ogólnoświatowego kryzysu, wciąż jest decydującym czynnikiem ograniczającym eksport, to sprzedaży polskich towarów za granicę sprzyja słaby złoty – twierdzą eksperci NBP.
Ich zdaniem najwięcej powodów do optymizmu mają producenci wyrobów chemicznych, mebli oraz drewna.

Spora sprzedaż mimo kryzysu

– Notujemy wzrost eksportu średnio o 10 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym – potwierdza Ewa Węgrzyn z Fakro, producenta okien dachowych.
Jak podkreśla, firma umacnia pozycję na rynkach zagranicznych, na które idzie 70 proc. produkcji. Fakro spodziewa się wzrostu przychodów ze sprzedaży o 12 proc.
– W tym roku powinny przekroczyć 1 mld zł – dodaje Ewa Węgrzyn.
Zła sytuacja gospodarcza w Europie Zachodniej spowodowała, że ludzie przestali kupować wyposażenie wnętrz.
– Było wiele bankructw producentów mebli w Europie Zachodniej. Teraz handel poszukuje nowych dostawców, lokując swoje zamówienia w Polsce, która przy obecnych kursach walutowych jest bardzo konkurencyjna – twierdzi Tomasz Walczak z firmy Meble Vox.
Odbiorców za granicą pozyskują również firmy chemiczne.
– Mamy w tego roku podpisać kontrakty w Rosji i na Ukrainie – mówi Olga Wojciechowska, dyrektor w Polychem Systems, produkującej kleje poliuretanowe i pianki montażowe.
Na brak zagranicznego zainteresowania nie narzekają Lasy Państwowe. Zwiększyły o 30 proc. ilość drewna sprzedawanego w tym roku na przetargach. W I półroczu głównie firmy niemieckie i austriackie kupiły w Polsce tyle drewna, ile w całym 2008 roku.



Nowe rynki zbytu

Eksperci NBP twierdzą, że krajowi producenci, wobec kryzysu u dotychczasowych dostawców, szukają nowych rynków zbytu. Firma Vox sprzedała w tym roku meble odbiorcom w Chinach, Dubaju i Indonezji. Firmy z branży chemicznej, produkujące m.in. chemię budowlaną, nawozy i chemikalia, też nastawiają się na poszukiwanie odbiorców za granicą. Nowy zarząd Zakładów Chemicznych w Policach widzi w zwiększeniu sprzedaży zagranicznej szansę na wyprowadzenie zakładu ze złej sytuacji finansowej.
– Trzeba szybko ożywić eksport, który jest obecnie na poziomie 10 proc. ogółu sprzedaży. Do końca roku chcemy go potroić. Celujemy szczególnie w rynki europejskie, ale nasze dotychczasowe, odległe miejsca zbytu, np. w Ameryce Południowej, też chcemy utrzymać – wyjaśnia Bogusław Kokotowski, wiceprezes spółki.
Utrzymanie dotychczasowych kierunków eksportu dla branż: chemicznej, meblarskiej i drzewnej może okazać się jednak trudne. Sprzedaż do największego odbiorcy dla przedsiębiorstw z tych trzech sektorów, czyli do Niemiec, spada. Jak szacuje Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa, w 2009 roku polski eksport do tego kraju zmniejszy się o 15 proc.

Firmy nie chcą kontraktów

Bogdan Czemko, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD), szacuje, że dziś 60 proc. produkcji przemysłu drzewnego, przeznaczonej na eksport, trafia do Niemiec.
– Pojawiają się jednak nowe kierunki. Pewnym zaskoczeniem jest, że 16 proc. wyeksportowanej z Polski tarcicy iglastej odbiera Francja. Kraj ten bowiem dotychczas nie był ważnym kierunkiem wysyłki produkcji rodzimych tartaków – tłumaczy.
Według PIGPD bieżące sygnały z rynku nie wskazują na poprawę sytuacji w sprzedaży wyrobów tartacznych.
– W maju i czerwcu nastąpiło pewne ożywienie. Przełomu jednak nie będzie – dodaje Bogdan Czemko.
Według Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli (IGPM), 2010 rok będzie jednak najgorszym dla sektora.
– Kondycja naszych dystrybutorów nie jest dobra, co powoduje zatory płatnicze – podkreśla Marek Adamowicz, dyrektor z OIGPM.
Wielu polskich eksporterów z branży drzewnej i chemicznej boryka się z podobnymi problemami.
– Nikt nie chce zawierać kontraktów, ciężko zatem mówić o dobrych perspektywach – mówi Andrzej Strączyński, prezes Tartaku Sulechów, który sprzedaje do Niemiec, Francji, Włoch i Danii.
Oznak poprawy nie widzą również Zakłady Azotowe Kędzierzyn.