Prezydent Lech Kaczyński powiedział dziś, że plan wejścia Polski do strefy euro w roku 2011 lub 2012 od początku był nierealny. Uznał, że zmiana tego terminu jest "krokiem we właściwym kierunku".

Wczoraj wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział, że ze względu na sytuację budżetową Polska nie spełnia kryterium fiskalnego przystąpienia do strefy euro i nie stanie się to w 2012 r.

"Obecna zmiana jest krokiem o tyle we właściwym kierunku, że zrezygnowano z czegoś, co jest kompletnie niewykonalne" - powiedział Lech Kaczyński.

Dodał, że tego rodzaju propozycji, które albo z góry były niewykonalne, albo po kilku dniach okazywały się niewykonalne, w ostatnich miesiącach było dużo. "I one oczywiście wpływają na moją ocenę sprawności rządzenia" - powiedział prezydent.

Według niego, w Polsce są silne grupy, które chciałyby jak najszybciej wprowadzić euro. "Uważają, że kryzys jest dobrą przesłanką, że będzie można przekonać społeczeństwo, iż euro to remedium. Otóż euro nie jest żadnym remedium w tej chwili" - zaznaczył Lech Kaczyński.

"Optymistyczną datą i w miarę realną jest rok 2015"

Pytany o realną datę wejścia Polski do strefy euro prezydent przywołał wypowiedź ekonomisty prof. Stanisława Gomułki, który mówił, że optymistyczną datą i w miarę realną jest rok 2015. "A więc powtarzam, to też jest optymistyczne" - dodał prezydent.

W środę w Senacie wiceminister finansów Ludwik Kotecki zapowiedział, że w sierpniu rząd opublikuje dokument, w którym będą nowe warunki dotyczące wprowadzenia Polski do strefy euro. "Będą tam określone nowe warunki wprowadzenia Polski do strefy euro. Możemy powiedzieć dzisiaj, że to nie będzie rok 2012" - powiedział. Przypomniał, że ze względu na sytuację budżetową, na razie Polska nie spełnia kryterium fiskalnego przystąpienia do strefy euro. Przypomniał, że od 7 lipca jesteśmy objęci procedurą nadmiernego deficytu.