Towarzystwa coraz częściej dodają opcję assistance do polis OC komunikacyjnego. Poszkodowanego nie dotyczą ograniczenia np. odległości czy kosztów holowania. W ramach assistance można wynająć samochód zastępczy, ale koszty są refundowane z OC.
Gratisowy pakiet pomocy dodawany nawet do zwykłych polis OC komunikacyjnego staje się powoli standardem. Obietnica pomocy w razie wypadku czy awarii samochodu ma zachęcić do kupna polisy. Coraz częściej na pomoc mogą liczyć też poszkodowani. Takie opcje również mają poprawić wizerunek ubezpieczyciela, ale dają też towarzystwom oszczędności. Przysyłając współpracujący holownik na miejsce zdarzenia dla sprawcy i poszkodowanego, towarzystwa unikają wypłacania rynkowych stawek za takie usługi i ewentualnych sporów na tym tle z klientami. Zgodnie z prawem towarzystwo, które wystawiło polisę OC sprawcy wypadku, musi pokrywać wszystkie koszty związane ze szkodą, a więc np. holowania czy nawet wynajmu pojazdu zastępczego. Nieprzypadkowo więc takie pakiety są dodawane coraz częściej gratis. Chodzi o to, żeby możliwie wiele osób z tej opcji korzystało.
Na razie głównie opcja holowania stała się standardem w gratisowych pakietach assistance przy OC. Choć nie zawsze towarzystwa piszą o tym w warunkach umów assistance, bo te koszty pokrywają z OC.
– Holownik wysyłamy i do naszego ubezpieczonego, i poszkodowanego. Ale koszty tej usługi są pokrywane z polisy assistance – do określonego limitu – tylko dla posiadacza naszego ubezpieczenia. Za usługę dla poszkodowanego holownik wystawia fakturę, którą potem refundujemy, już z polisy OC – wyjaśnia Agata Wiśniewska z Link4.
W Allianz pojawia się ograniczenie kosztów holowania auta poszkodowanego do 125 euro. Jeśli rachunek za holowanie poszkodowanego wyniesie np. równowartość 200 euro, to 125 jest pokrywane z polisy assistance, a resztę klient musi dołożyć z własnej kieszeni. Dostanie jednak na to fakturę, którą Allianz pokryje mu z polisy OC sprawcy wypadku.
Niektóre towarzystwa (np. Liberty Direct) w warunkach opcji assistance wprowadzają zapisy, które mają ograniczać terytorialnie zakres usługi holowania świadczonej dla poszkodowanego. Poszkodowani nie muszą się takimi zapisami przejmować, bo są niezgodne z prawem. Przepisy mówią, że ubezpieczyciel musi pokryć z polisy OC koszty holowania do wybranego przez klienta miejsca. Dlatego np. w warunkach PZU Pomoc mamy jasno napisane, że holowanie odbywa się w miejsce wybrane przez poszkodowanego kierowcę lub właściciela auta.
Zgodnie z kodeksem cywilnym poszkodowany może żądać pokrycia wszelkich szkód majątkowych, które powstały w związku z wypadkiem.
– W uzasadnionych wypadkach poszkodowany może otrzymać zwrot poniesionych kosztów, np. za dojazd na wczasy lub powrót do domu czy kosztów noclegu, jeśli musi pozostać w miejscu wypadku – mówi Agnieszka Rosa z PZU.
Dodaje, że tylko wyjątkowo kontynuacja lub powrót do domu mogą odbywać się na koszt ubezpieczyciela wynajętym samochodem, np. w przypadku rodziny z małymi dziećmi i dużą ilością bagażu lub osób chorych, dla których podróżowanie środkami komunikacji publicznej byłoby bardzo uciążliwe.



Wynajem samochodu nie budzi wątpliwości tylko przy osobach używających samochodu dla zarobku. Nieprzypadkowo tylko Aviva Direct, z pośród ankietowanych przez nas towarzystw, organizuje i pokrywa z automatu koszty wynajmu pojazdu zastępczego dla poszkodowanego. Z kolei PZU co prawda pomoże poszkodowanemu przy zorganizowaniu pojazdu zastępczego, ale nie gwarantuje pokrycia z polisy assistance jego kosztów. O zwrot wydatków na auto zastępcze trzeba już ubiegać się przy wypłacie z OC i nie zawsze będzie to łatwe.
– Odszkodowanie nie przysługuje, gdy pojazd służył poszkodowanemu wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb, związanych z wygodą lub zapewnieniem wypoczynku czy przyjemności, których niezaspokojenie powoduje tylko szkodę niemajątkową, która nie podlega wynagrodzeniu – mówi Agnieszka Rosa.
Dodaje jednak, że prawo do pojazdu zastępczego przysługuje poszkodowanemu, jeśli poniósłby szkodę majątkową w związku z niemożnością używania uszkodzonego pojazdu.
– Ma to miejsce wtedy, gdy pojazd był potrzebny do dojazdów do pracy albo związanych z funkcjonowaniem rodziny i zaspakajania osobistych potrzeb, o ile dojazd środkami komunikacji publicznej byłby niemożliwy albo zajmowałby dużo więcej czasu – mówi Agnieszka Rosa.
Odrębnego zdania jest rzecznik ubezpieczonych
– Poszkodowany ma prawo dysponować sprawnym pojazdem przez czas naprawy swojego samochodu, niezależnie od tego, do czego służył mu uszkodzony pojazd i to niezależnie od tego, czy w miejscu pobytu poszkodowanego funkcjonuje komunikacja publiczna – uważa Paweł Wawszczak z biura rzecznika ubezpieczonych.
PZU ZACZNIE SPRZEDAWAĆ ASSISTANCE NA STACJACH
Rafał Stankiewicz, członek zarządu PZU, zapowiada, że od 1 sierpnia spółka zaczyna sprzedawać karty assistance na 150 stacjach Orlenu. Za 60 zł będzie można kupić 60-dniową kartę lub za 192 zł kartę gwarantującą pomoc przez cały rok. Drugi pakiet będzie miał nieco szerszy zakres niż pierwszy. Ma to zwiększyć sprzedaż tego typu umów, niedodawanych do polis OC czy AC komunikacyjnego.



GP RADZI
Czy osoba poszkodowana w wypadku, a mająca polisę AC, musi korzystać z assistance swojego ubezpieczyciela, czy może skorzystać z holownika sprawcy szkody w ramach opcji assistance dodanej do polisy OC?
Nie
Do klienta należy wybór, z której opcji skorzystać. Warto jednak zwrócić uwagę, że w pakietach assistance dodawanych do polis AC (czy to gratis, czy za dodatkową opłatą) znajdują się limity dotyczące holowania. Dotyczą one zarówno miejsca zdarzenia (np. musi ono mieć miejsce np. 20 czy 50 km od miejsca zamieszkania), jak i odległości, na jaką auto będzie holowane. Tu ograniczenia mogą być wyrażone w kilometrach, tak jak np. w PZU, gdzie do 150 km koszty usługi pokrywa ubezpieczyciel, a powyżej sam klient. Mogą też pojawiać się zapisy mówiące o holowaniu do najbliższego warsztatu. Dlatego przy stłuczce, zbyt blisko domu lub na tyle daleko, że istnieje ryzyko przekroczenia limitu, lepiej korzystać z usług holownika wynajętego na koszt ubezpieczyciela sprawcy, który wystawił polisę OC. Tu te limity nie obowiązują, bo zgodnie z prawem ubezpieczyciel musi pokrywać wszelkie dodatkowe koszty, które poszkodowany musi ponieść w związku z wypadkiem.
Czy jako poszkodowany mam prawo do wynajmu samochodu zastępczego bez konsultacji z ubezpieczycielem za dowolną cenę?
Tak
Podstawową zasadą jest, że wynajmowany samochód ma być tej samej klasy co uszkodzony i co do tego nie ma wątpliwości. Spory mogą dotyczyć jedynie kwoty, za którą klient chce wynająć samochód. Jak wiadomo, różnice w kosztach w zależności od tego, czy skorzystamy z usług sieciowej wypożyczalni, czy mniejszego operatora, sięgają nawet 50 proc. Ubezpieczyciele często też posługują się wskaźnikiem średnich kosztów wynajmu w danym regionie. Dlatego choć np. rzecznik ubezpieczonych przypomina wyroki mówiące o tym, że klient nie musi szukać najtańszej oferty, to lepiej skontaktować się przed wynajmem z ubezpieczycielem i uzyskać na piśmie jego akceptację kosztów wynajmu. Unikniemy w ten sposób sporów sądowych. Nie ma przymusu uzyskania uprzedniego akceptu ubezpieczyciela na wynajem, lecz dla zapewniania sobie spokoju warto jednak to zrobić.