Złoty osłabił się dziś, zakończenie tygodnia może jednak przynieść korektę ostatnich wzrostów kursu euro do złotego, o ile inwestorzy będą chcieli zrealizować zyski. Europejska waluta traciła, ponieważ inwestorzy wyprzedawali euro.

"Złoty jest cały czas w trendzie osłabiania się, podobnie jak waluty regionu oraz waluty rynków wschodzących. Złoty tracił od samego rana, duża wyprzedaż, duży wzrost kursu euro-złotego. Złożyło się na to kilka czynników, między innymi silniejszy dolar oraz pogłoski o możliwości zrewidowania tempa wzrostu PKB na przyszły rok przez Ministerstwo Finansów" - powiedział Bogumił Modzelewski, diler walutowy z Banku Gospodarstwa Krajowego.

Według Modzelewskiego niekorzystnie na złotego wpłynęły także opublikowane o godz. 12.00 gorsze od oczekiwań dane z Niemiec o zamówieniach w przemyśle.

Niemieckie Ministerstwo Gospodarki podało dziś w komunikacie, że zamówienia w niemieckim przemyśle spadły w lipcu o 1,7 proc. miesiąc do miesiąca, a rok do roku spadły o 0,7 proc. Analitycy spodziewali się w lipcu wzrostu zamówień miesiąc do miesiąca o 0,3 proc., a rok do roku spadku o 2,2 proc.

Rada Europejskiego Banku Centralnego pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian

Rada Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła dziś podstawowe stopy procentowe bez zmian - podał bank w komunikacie. Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 4,25 proc.

"Informacje te potwierdziły tylko obawy inwestorów, co przełożyło się na wzrost tempa osłabiania się złotego" - powiedział Modzelewski.

Zdaniem dilera jutro może nastąpić korekta ostatnich wzrostów kursu euro-złotego.

"Inwestorzy mogą chcieć zrealizować zyski zamykając otwarte pozycje, może nastąpić korekta ostatnich wzrostów kursu, złoty może się umocnić" - powiedział Modzelewski.

Euro potaniało dziś do 1,4380 wobec dolara. Nie był to kurs z zamknięcia handlu, ale gdyby zamknięcie wypadło na tym poziomie, byłby to najniższy kurs do grudnia ubiegłego roku - zwracają uwagę analitycy Open Finance.

W Polsce dolar podrożał do 2,36 zł, czyli odbił się o 17 proc. od swojego dna. Euro po raz pierwszy od trzech miesięcy zbliżyło się do poziomu 3,40 zł.

Z kolei frank szwajcarski wart był na koniec dnia już 2,13 zł, czyli najwięcej od czterech miesięcy.

Na rynku długu ceny obligacji wzrosły.

"Dzisiaj cały dzień panuje na długu pozytywny sentyment, od otwarcia widoczny był duży popyt, ceny wzrosły. Wydarzeniem dnia była decyzja EBC i uzasadniający ją komentarz. Zarówno decyzja, jak i wydźwięk komentarza były oczekiwane przez rynek, dlatego ich wpływ na polskie obligacje był neutralny" - powiedział Błażej Wajszczuk, diler obligacji z Fortis Banku.

"Pomimo że złoty słabnie, przeważają oczekiwania rynku, że stopy procentowe nie pójdą już do góry. Ceny rosną, obligacje mają pole do spadków rentowności. Jest to też pokłosie wczorajszej bardzo udanej aukcji 5-letnich papierów, którą wszyscy mają w pamięci, gdzie obserwowaliśmy ogromny popyt. Wpływa to w tej chwili na pewną łatwość kupowania obligacji" - dodał.

"Jutro jakimś czynnikiem zmienności będą dane z USA, ale te aż tak mocno nie powinny wpłynąć na poziomy cen. Spodziewałbym się pewnej stabilizacji, słabnie złoty, rynki bazowe nie rosną, rynek wydaje się być zrównoważony, może dojść do konsolidacji" - ocenił Wajszczuk.

W piątek o godz. 14.30 zostanie podana stopa bezrobocia w USA, zmiana liczby miejsc pracy poza rolnictwem oraz zmiana liczby miejsc pracy w przetwórstwie.