W 2008 roku gospodarka światowa wyprodukowała rekordową ilość 20201,8 TWh energii elektrycznej, co stanowiło liczący 1,3 proc. wzrost w stosunku do roku poprzedniego. Oznacza to podwojenie produkcji w ciągu ostatniego 20-lecia.
Jeśli popatrzymy na światową produkcję, a zarazem konsumpcję energii elektrycznej, która jest miernikiem aktywności gospodarczej, to na świecie kryzysu nie ma. Jak wynika z publikowanego co roku przez BP raportu Statistical Review of World Energy 2009, w 2008 roku gospodarka światowa wyprodukowała rekordową ilość 20201,8 TWh energii elektrycznej, co stanowiło zupełnie przyzwoity, bo liczący 1,3 proc. wzrost w stosunku do roku poprzedniego. W ciągu ostatnich 20 lat produkcja energii wzrosła dwukrotnie.

Liderzy wzrostu

Kraje Unii Europejskiej zanotowały niewielki, bo mierzący 0,1 proc. regres, ale równie dobrze można go przypisać zakrojonym na szeroką skalę procesom racjonalizacji zużycia czy też efektowi przenoszenia energochłonnej produkcji poza obszar UE. Kraje OECD zanotowały spadek produkcji na poziomie 0,3 proc., ale już kraje byłego ZSRR włącznie z Rosją wzrost na poziomie 1,3 proc., reszta świata wykazała się wzrostem na zupełnie przyzwoitym poziomie 3,5 proc. W układzie geograficznym Ameryka Północna, czyli USA, Kanada i Meksyk, zanotowała spadek generacji w wysokości 1,2 proc., zaś pozostałym obszarom geograficznym produkcja, a co za tym idzie konsumpcja prądu, konsekwentnie wzrosła. W Ameryce Środkowej o 2,2 proc., w Europie wraz z Eurazją o 0,7 proc., Środkowemu Wschodowi, czyli Iranowi, Kuwejtowi, Katarowi i Arabii Saudyjskiej o 6,4 proc., całej Afryce 3,9 proc., zaś rejonowi Azji i Pacyfiku o 2,8 proc. Najbardziej, bo aż o 37,1 proc., produkcja energii elektrycznej skoczyła stojącej w 2008 roku na krawędzi bankructwa Islandii, ale też potencjał energetyczny tej gospodarki jest w porównaniu z Polską prawie dziesięciokrotnie mniejszy i zamyka się roczną produkcją na poziomie ledwie 16,5 TWh. Drugi ze wskaźnikiem wzrostu 12,3 proc. jest Katar (wolumen produkcji 19,7 TWh). Równie zaskakująca jest trzecia pozycja, którą ze wzrostem na poziomie 9,4 proc. (34,9 TWh) zajęła Białoruś, czwartą dynamiką wyka- zała się gospodarka Algierii 7,9 proc. (40 TWh), a piątą – 7,2 proc. (127,9 TWh) Egipt.

Geografia spadków

Zaskakująca jest geografia spadków produkcji energii elektrycznej. W 2008 roku liderem w tej kategorii była Dania – 7,4 proc. (36,4 TWh), Finlandia – 5,3 (77,1 TWh), Pakistan – 4,0 proc. (96,1 TWh) oraz ex aequo Polska i Czechy po 3,2 proc. przy wolumenie produkcji odpowiednio 154,6 TWh i 89,5 TWh. Zbliżonym (3,2 proc.) spadkiem produkcji energii elektrycznej w 2008 roku charakteryzowała się także gospodarka Portugalii (36,4 proc.). W samej UE największe wzrosty produkcji energii elektrycznej zanotowała Austria – 6,1 proc. (67,8 TWh), Irlandia, która też targana jest recesją – 5,1 proc. (29,8 TWh), Słowacja – 4,8 proc. (29,5 TWh), Rumunia – 4,5 proc. (64,6 TWh) i Bułgaria – 4,0 proc. (45,0 proc.). Spadki w UE pokrywają się ze spadkami światowej energetyki z wyłączeniem naturalnie Pakistanu.

Niemiecki rekord

W Unii Europejskiej największym producentem energii elektrycznej pozostają Niemcy z rekordową produkcją 639,1 TWh i minimalnym wzrostem do roku poprzedniego (637,8 Twh w 2007 roku), które znacznie wyprzedzają Francję 574,4 TWh (0,5 proc. wzrostu), Wielką Brytanię – 390 TWh (regres na poziomie 1,8 proc.), Włochy – 310,1 TWh (wzrost 0,9 proc.), Hiszpanię 310,1 TWh (wzrost 0,9 proc.) Polskę – 154,6 TWh (regres 3,2 proc.) i Szwecję – 149,3 TWh (0,2 proc.). Jeśli popatrzymy na energetykę całej Europy, to poza UE mamy trzech liczących się graczy: Rosję – 1036,2 TWh (wzrost 1,9 proc.), Turcję, która z produkcją 199,1 TWh (wzrost 4,1 proc.) przegoniła Ukrainę – 191,7 TWh (regres na poziomie 2 proc.).
Najwięksi producenci energii elektrycznej w UE / DGP