Domy studenckie z roku na rok są coraz atrakcyjniejsze. Standard pokoi rośnie, a ceny nadal są niższe niż przy wynajmie mieszkań. Nie wszyscy jednak mogą skorzystać z ofert uczelni.
Przełom lipca i sierpnia to dobry okres na szukanie mieszkania dla studentów. Można wybierać wśród kwater prywatnych, jednak dla osób z niższym dochodem atrakcyjniejsze są domy studenckie, oferowane przez większość dużych uczelni.
– Miejsca w domach studenckich przeznaczone są dla studentów studiów stacjonarnych, pochodzących z daleka, o trudnej sytuacji materialnej – mówi Joanna Gorgolewska z Działu Karier i Spraw Studenckich Politechniki Gdańskiej.

Remont wpływa na cenę

Wielokrotnie zdarza się jednak, że wnioski składają także osoby o wysokim dochodzie, które chcą mieszkać tanio i z innymi studentami.
Rosnąca liczba chętnych spowodowana jest również lepszym standardem domów studenckich. Uczelnie co roku przeprowadzają remonty akademików.
Remonty budynków przekładają się jednak na ceny, które są nieco wyższe niż rok wcześniej (nie wszystkie ankietowane uczelnie mają już jednak cenniki na rok akademicki 2009/2010). Według ankiety GP przeprowadzonej wśród uczelni z 10 miast akademickich – najmniej za miejsce w pokoju 2-osobowym zapłacą studenci w Gdańsku, gdzie ceny zaczynają się od 195 zł, oraz studenci w Łodzi (220–280 zł) czy Opolu (230–320 zł). Na dodatek studenci mogą uzyskać dofinansowanie z uczelni.
– Zamiejscowi studenci stacjonarni, spełniający kryterium ekonomiczne, o którym mowa w ustawie (dochód poniżej 572 zł/os. w rodzinie), mogą liczyć na stypendium mieszkaniowe, które wynosić będzie ok. 180–185 zł, czyli połowę przeciętnej stawki za miejsce – podkreśla Przemysław Rachowiak, pełnomocnik rektora ds. pomocy materialnej z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Liczba miejsc w akademikach jest jednak ograniczona. Są miasta w Polsce, gdzie miejsc wystarcza dla wszystkich studentów (np. na Uniwersytecie Śląskim i Gdańskim), jednak w wielu ośrodkach akademickich pokoi jest za mało.

Ratunek w odwołaniu

– W zeszłym roku akademickim w pierwszym terminie akademika nie otrzymało ok. 300 studentów – mówi Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak dodaje, część osób dostała miejsce w akademikach po tym, jak złożyli odwołania.
Osobom, dla których zabrakło miejsca w domach studenckich, pozostaje szukać kwater prywatnych. Ceny są zbliżone do ubiegłorocznych, a w kilku miastach nawet spadły. Nadal jednak koszt wynajęcia pokoju czy mieszkania jest duży. W Warszawie ceny za mieszkanie 2-pokojowe znajdują się w przedziale 1500–2500 zł, we Wrocławiu i Krakowie 1300–2000 zł. Z kolei najtaniej można wynająć w Opolu, Katowicach i Łodzi, gdzie ceny kształtują się w przedziale 1000–1500 zł. Do tych kwot należy jednak doliczyć opłaty licznikowe czy koszty internetu. Aby jednak ceny za wynajem choć zbliżyły się do opłat za akademik, pokój trzeba z kimś dzielić (choć nawet wtedy koszty są większe).

Singiel płaci więcej

Zdecydowanie najwygodniejsze jest wynajęcie pokoju tylko dla siebie – wtedy jednak koszt zdecydowanie wzrasta. Teoretycznie w akademiku też istnieje możliwość zamieszkania w pokoju jednoosobowym, jednak jest to możliwość dość ograniczona.
– Pokoi jednoosobowych jest relatywnie niewiele. Pierwszeństwo w dostępie do nich mają studenci niepełnosprawni, chorzy i samotnie wychowujący dzieci – mówi Marcin Lipowski z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.