Producenci wycofują się z wymogu serwisowania aut w ASO jako warunku gwarancji. Przy dobrowolnych programach gwarancyjnych naprawy samochodu w ASO są obligatoryjne. Komisja Europejska: producenci nadużywają gwarancji, żeby eliminować niezależne warsztaty.
Już 155 modeli aut ma gwarancję mechaniczną na okres 36 miesięcy lub dłuższy – wynika z danych Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar, przygotowanych specjalnie dla GP. Gwarancje obejmujące lakier sięgają już 72 miesięcy, a na tzw. perforację nadwozia, czyli korozję powodującą dziury w nadwoziu, nawet 144 miesiące, czyli 12 lat. Producentom coraz łatwiej wydłużać gwarancje, bo auta są coraz lepsze. Jest to też sposób na skłonienie klientów do serwisowania samochodów w autoryzowanych stacjach obsługi. Choć zjawisko uzależniania udzielenia gwarancji od napraw w ASO zanika, to jednak i tak większość posiadaczy aut na gwarancji, żeby uniknąć problemów, będzie korzystała z autoryzowanych warsztatów.
Liderem, jeśli chodzi o długość gwarancji producenckich, jest Kia, która na najnowsze modele swoich aut udziela nawet 60-miesięcznej gwarancji mechanicznej.

Łagodniejsze warunki

– Przy czym w przypadku modeli cee’d czy Sportage istotne jest też to, jak dużo klient jeździ – mówi Monika Krzesak z Kia.
Wyjaśnia, że bez limitu kilometrów jest gwarancja na 36 miesięcy, ale gwarancję na 60 miesięcy będziemy mieli pod warunkiem nieprzekroczenia 150 tys. km. Dodatkowa gwarancja na 84 miesiące obejmuje tylko układ napędowy i tu też obowiązuje limit 150 tys. km. To póki co jedyna firma, z oferujących popularne auta, która zdecydowała się na udzielenie tak długiej gwarancji producenckiej. Na naszym rynku dłuższe niż 36 miesięcy gwarancje mechaniczne oferują tylko Hummer i Maybach.
Warto odnotować, że Kia która do niedawna udzielała tak długiej gwarancji pod warunkiem dokonywania napraw w ASO, teraz nieco zmodyfikowała te zapisy.
– Podstawowym warunkiem utrzymania gwarancji jest wykonanie terminowo przeglądów okresowych, mechanicznych i stanu nadwozia, w warsztatach dysponujących aktualną wiedzą, dokumentacją techniczną Kia, narzędziami specjalnymi i sprzętem diagnostycznym z aktualnym oprogramowaniem Kia – mówi Monika Krzesak.



Unia szykuje porządki

To efekt zastosowania się do unijnych wytycznych, które zabraniają uzależnienia honorowania gwarancji od napraw w ASO. Nie jest to w Polsce jeszcze regułą, bo nadal np. w warunkach gwarancji Fiata można znaleźć zapis, że traci ona swoją ważność m.in. wtedy, gdy nie zostaną wykonane w ASO Fiat okresowe przeglądy techniczne. A to o tyle istotne, że Fiat przedłużył ostatnio gwarancje dla części swoich aut z 24 do 36 miesięcy.
Większość koncernów już swoje warunki zmieniła. Na przykład Opel, który wcześniej żądał napraw w ASO, zapisał wyłączenie swojej odpowiedzialności gwarancyjnej, jeśli uszkodzenie auta powstało na skutek oddania samochodu do naprawy, wykonania przeglądów okresowych lub konserwacji przez nieautoryzowane przez Opla stacje serwisowe.
– To koncern musi dowieść, że naprawa poza ASO przy użyciu alternatywnych części zamiennych została źle wykonana czy przyczyniła się do uszkodzeń pozostałych elementów. Jeśli tak rzeczywiście było, to klientowi przysługuje roszczenie do wykonawcy usługi – mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Zamiennych.
Przypomina, że w Komisji Europejskiej trwają obecnie prace nad uregulowaniem kwestii zapisów gwarancyjnych. Komisja zauważyła, że producenci nadużywają gwarancji, żeby wyłączyć z rynku niezależne warsztaty i dostawców części. Ta sprawa pojawi się też przy okazji prac nad przedłużeniem uregulowań, które wygasają 31 maja 2010 r., a które dotyczą m.in. dostępu niezależnych warsztatów do informacji technicznych potrzebnych do naprawy aut oraz kwestii wykorzystania do naprawy aut części innych niż oryginalnych z logo producenta.
– To szczególnie ważne, żeby chronić konkurencję na rynku napraw, bo na tym rynku klienci wydają około 40 proc. swoich pieniędzy przeznaczonych na samochody – czytamy w informacji KE.



Sposób na klienta

Jeszcze nie wiadomo, jak Komisja ureguluje sprawę wymogów przy udzielaniu gwarancji. A będzie to o tyle istotne, że na naszym rynku pojawiła się ostatnio oferta, w której znowu pojawia się wymóg serwisowania w ASO. Chodzi o program 2+3 Seata, w którym do 2 lat gwarancji producenckiej dodano 3 lata programu gwarancyjnego pod warunkiem korzystania z usług ASO.
– Program jest dodatkową usługą, z której klient może skorzystać lub nie. Jeżeli nie wyrazi zgody na udział w pięcioletnim programie gwarancyjnym, to i tak będzie miał pełną, dwuletnią gwarancję – mówi Jan Krynicki z Seata.
Eksperci firmy twierdzą, że dwie strony mogą się umówić w dowolny sposób. Więc jeśli klient zgadza się na takie, a nie inne warunki, unijnym wytycznym nic do tego. To zresztą nie nowość, bo w innych – odpłatnych dla klientów – programach takie zapisy to standard. Tak jest np. w programie Ford Protect, gdzie firma zastrzega przyjęcie roszczeń wynikających z przedłużenia gwarancji przez dealera Forda pod warunkiem obsługiwania samochodu od dnia jego zakupu w ASO. Ale to nie koniec różnic między gwarancją producencką a programem.
– Program Ford Protect nie jest gwarancją w rozumieniu kodeksu cywilnego, toteż klientowi nie przysługuje prawo odstąpienia od umowy nabycia samochodu bądź roszczenie o jego wymianę – czytamy w regulaminie.
Nieco inny mechanizm służący skłanianiu do korzystania z ASO stosuje np. Skoda. Firma wprowadziła program assistance pod hasłem Gwarancja Dożywotniej Mobilności. To przedłużenie programu Skoda assistance, którym objęty jest klient w czasie podstawowej dwuletniej gwarancji na auto. Gwarantuje on bezpłatne ściągnięcie auta do autoryzowanego warsztatu w razie awarii samochodu. Ale za naprawę po upływie gwarancji trzeba już zapłacić z własnej kieszeni.
– Wklejkę uprawniającą do skorzystania z usługi GDM otrzymuje się po wykonaniu w autoryzowanym serwisie przeglądu okresowego oraz po usunięciu wszystkich stwierdzonych na przeglądzie usterek. GDM jest bezpłatna po spełnieniu tych warunków – mówi Marcin Weksej ze Skody.