Byłem członkiem zarządu spółki z o.o. Nie akceptowałem decyzji wspólników i zrezygnowałem z funkcji. Mimo to otrzymałem od wierzyciela spółki wezwanie do zapłaty kwoty, której nie może on odzyskać od samej spółki. Czy i jak mogę się bronić?
MARCIN SCHULZ
radca prawny w kancelarii Linklaters
Co do zasady, wierzyciel może żądać kwoty, której nie uda mu się uzyskać od spółki, od członka jej zarządu. Podstawę takiego żądania stanowi art. 299 kodeksu spółek handlowych (k.s.h.). Przewiduje on solidarną odpowiedzialność wszystkich członków zarządu spółki za jej zobowiązania na wypadek bezskuteczności egzekucji przeciwko samej spółce.
Najprostszym rozwiązaniem byłoby ustalenie, że zobowiązanie spółki, którego spełnienia wierzyciel domaga się obecnie od pytającego, powstało w czasie, gdy nie pełnił on już funkcji członka zarządu. Odpowiedzialność z art. 299 k.s.h. dotyczy bowiem tylko tych członków zarządu, którzy pełnili funkcję w czasie istnienia zobowiązania (uchwała Sądu Najwyższego z 28 lutego 2008 r., III CZP 143/07).
Ustalenie, że zobowiązanie istniało w czasie pełnienia funkcji przez pytającego, nie oznacza jednak jeszcze zasadności powództwa. Artykuł 299 k.s.h. przewiduje bowiem sposoby zwolnienia się od odpowiedzialności. Pierwszym z nich jest wykazanie, że w odpowiednim czasie zgłoszony został wniosek o ogłoszenie upadłości lub też że wniosku takiego nie zgłoszono bez winy członka zarządu. Jeżeli nie jest to możliwe, pozostaje dowodzenie, że mimo niezgłoszenia wniosku wierzyciel nie poniósł szkody. W praktyce były członek zarządu musiałby wykazać, że spółce przysługują aktywa, które umożliwiają zaspokojenie wierzyciela, np. ściągalne wierzytelności wobec osób trzecich (wyrok SN z 7 maja 2008 r., II CSK 461/07).
Ostatnią deską ratunku może być ustalenie, że roszczenie wierzyciela uległo przedawnieniu, przy czym chodzi tu o roszczenie wierzyciela wobec członka zarządu, nie zaś o roszczenie wobec samej spółki. Przedawnienie tego ostatniego nie wyłączy zatem odpowiedzialności członka zarządu (wyrok SN z 19 listopada 2008 r., III CZP 94/08). Wierzyciela obowiązuje zasadniczo 3-letni termin przedawnienia liczony od dnia powzięcia przez niego wiadomości o bezskuteczności egzekucji wobec spółki. Jest to konsekwencją przyjęcia przez SN tezy o odszkodowawczym charakterze odpowiedzialności z art. 299 k.s.h. (uchwała siedmiu sędziów SN z 7 listopada 2008 r., III CZP 72/08). Zgłaszający pytanie mógłby zatem podnieść zarzut przedawnienia, jedynie gdyby wierzyciel był świadom bezskuteczności egzekucji wobec spółki przez ponad trzy lata, a mimo to nie wytoczył powództwa przeciw niemu.