Jeśli zła sytuacja gospodarcza potrwa jeszcze dwa, trzy lata, ubezpieczyciele kredytu kupieckiego będą mieli duże problemy. Obecny kryzys uderzył szybciej i mocniej niż poprzednie i towarzystwa nie zdążyły się do niego przygotować.
Należy mieć nadzieję, że obecny kryzys szybko się skończy, bo jeśli potrwa jeszcze dwa, trzy lata, ubezpieczyciele kredytu kupieckiego mogą mieć problemy – mówi Arkadiusz Taraszkiewicz, menedżer nadzorujący ocenę ryzyka w Atradius.

Dwuletnie recesje

Na szczęście historyczne dane pozwalają na pewien optymizm.
– Pokazują one, że kryzysy kredytowe raczej nie trwają dłużej niż dwa lata, więc fala powinna wkrótce zacząć opadać – mówi Yves Złotowski, główny ekonomista Coface.
Dodaje, że końca recesji jego firma spodziewa się pod koniec lata tego roku. Jednak jeszcze na cały 2009 rok. Coface prognozuje aż 2,5-proc. spadek światowej gospodarki. W porównaniu z 2007 rokiem będzie to oznaczało spadek o 6,6 pkt, czyli rekordowo duży. Dopiero 2010 rok ma przynieść 1,7-proc. wzrost.
Ale jeszcze istotniejszym wskaźnikiem jest indeks zaległości płatniczych, wyrażający stosunek wartości opóźnionych należności zgłoszonych do Coface do wartości całego ubezpieczonego obrotu. W ostatnich latach oscylował on między 90 a 100 pkt, żeby w 2008 roku poszybować do poziomu 170 pkt nienotowanego w ostatnich niemal 40 latach. A statystyki ze stycznia tego roku były jeszcze gorsze: 192 pkt.



Krótki czas na przygotowanie

To największy problem ubezpieczycieli kredytu. Na przykład Coface w normalnych warunkach w skali globalnej wypłaca około 60 mln euro roszczeń miesięcznie, a teraz jest to około 200 mln euro. Takie wysokie wypłaty to problem, bo nie zdołali się przygotować do kryzysu tak jak w poprzednich latach. Zwykle, widząc oznaki kryzysu, ubezpieczyciele mogą zaostrzać procedury oceny ryzyka, zmniejszać swoje limity odpowiedzialności, podwyższać ceny, wprowadzać większe udziały własne dla najbardziej zagrożonych branż czy firm.
– Tym razem ta faza ostrzegawcza była wyjątkowo krótka, a pogorszenie sytuacji gospodarczej wyjątkowo dynamiczne i mało było czasu na przygotowanie się do kryzysu – mówi Arkadiusz Taraszkiewicz.
Ocenia, że w latach 2005–2007 oraz w I połowie 2008 r. mieliśmy dobry czas dla gospodarek i ubezpieczycieli kredytu kupieckiego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a już w II połowie 2008 r. kryzys dotknął również tę część kontynentu.
– Zwykle okres, w którym pojawiają się sygnały zbliżającego się spowolnienia, wynosi więcej niż trzy, sześć miesięcy – mówi Arkadiusz Taraszkiewicz.
Dodaje, że jeszcze większym problemem jest to, że to najgłębszy kryzys od wielu lat.

Trudno o umowę

W tym trudnym czasie ubezpieczyciele kredytu kupieckiego nie chcą odnawiać umów na dotychczasowych warunkach dla niektórych grup klientów i zawierać nowych umów z przedstawicielami branż, które najmocniej odczuwają skutki spowolnienia oraz spadku popytu na ich towary.
– Gdy ryzyko rośnie, wraz z nim zmieniają się warunki ubezpieczeń. Taki jest model biznesowy ubezpieczeń – mówi Maciej Drowanowski, dyrektor zarządzający Coface Poland.
Dodaje, że oferta staje się mniej dostępna dla firm o słabszej kondycji finansowej.
– Najwięcej zaś problemów płatniczych i upadłości obserwujemy w branżach stalowej, budowlanej, transporcie, meblarskiej czy AGD – mówi Maciej Drowanowski.
Pocieszające dla poszukujących takich polis jest to, że póki co polskie oddziały światowych ubezpieczycieli kredytu mają mniejsze problemy niż placówki w innych krajach. Wspomniany indeks zaległości płatniczych dla Polski wyniósł w styczniu 45 pkt. Co prawda, w porównaniu z poprzednimi miesiącami to o kilka punktów więcej, ale przeciętna dla krajów naszego regionu wynosi 120 pkt. Zawyżają ją np. Węgrzy (243 pkt) czy Czesi (184 pkt). Oznacza to, że rodzimi ubezpieczyciele mogą być nieco mniej restrykcyjni niż koledzy z innych rynków.