Minister środowiska prof. Maciej Nowicki powiedział podczas środowej konferencji prasowej, że być może jeszcze w tym roku uda się podpisać pierwsze umowy dotyczące sprzedaży nadwyżek uprawnień do emisji dwutlenku węgla, wynikające z Protokołu Kioto.

W ocenie ministra, Polska byłaby w stanie sprzedać od 50 do 100 mln ton ekwiwalentu CO2 (uprawnień do emisji - PAP).

"Jeżeli tak by się stało, to chcielibyśmy z tych pieniędzy sfinansować również modernizację np. (energetycznych) sieci przesyłowych" - dodał. Jego zdaniem, ułatwiłoby to włączenie elektrowni wiatrowych do systemu przesyłowego. Zastrzegł jednak, że projekty będą oceniane i wyłaniane w drodze konkursów.

W Protokole z Kioto 37 państw wysoko uprzemysłowionych i tzw. wschodzących zobowiązało się do ograniczenia emisji gazów wywołujących efekt cieplarniany o co najmniej 5,2 proc. w stosunku do poziomu z 1990 r. w okresie 2008-12. Polska dysponuje nadwyżką tych jednostek; ograniczyliśmy emisję ponad zobowiązania.

Wśród krajów zainteresowanych kupnem praw do emisji jest m.in. Japonia, Hiszpania, Irlandia, Portugalia i Niemcy. Środki uzyskane ze sprzedaży uprawnień do emisji muszą być przeznaczone na inwestycje związane z ochroną środowiska.

Pakiet ten zakłada m.in. ograniczenie do 2020 roku unijnych emisji CO2 o 20 proc.

Nowicki pytany o negocjacje potwierdził, że prowadzone są "równoległe konsultacje", jednak o finale będzie można mówić w ciągu dwóch-trzech miesięcy.

Minister zastrzegł jednak, że warunkiem transakcji jest wejście w życie ustawy, która pozwoli na sprzedaż nadwyżek uprawnień do emisji CO2; wyraził nadzieję, że jeszcze przed wakacjami ustawa zostanie podpisana przez prezydenta. Sejm uchwalił ją 19 czerwca.

Minister odniósł się też do unijnego pakietu energetyczno-klimatycznego i możliwości zaangażowania w jego realizację środków funduszy ochrony środowiska. Pakiet ten zakłada m.in. ograniczenie do 2020 roku unijnych emisji CO2 o 20 proc.

Minister przypomniał, że poza ograniczeniem emisji CO2, unijny pakiet energetyczno-klimatyczny przewiduje także zwiększenie udziału energetyki odnawialnej do 15 proc. w roku 2020 oraz poprawę efektywności energetycznej o 20 proc.

"Szacujemy, że będziemy w ciągu czterech lat mieli ok. 3 mld zł"

"Fundusze ekologiczne są już od szeregu lat bardzo aktywne we wspieraniu poprawy efektywności energetycznej i odnawialnych źródeł energii" - zaznaczył Nowicki. Jeśli chodzi o najdroższe inwestycje w modernizację "wielkiej" energetyki, jakie przewiduje pakiet, to jego zdaniem powinny być one finansowane przez banki komercyjne i międzynarodowe instytucje finansowe, takie jak Europejski Bank Inwestycyjny.

Zdaniem prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) Jana Rączki, priorytety pakietu klimatyczno-energetycznego mogą być osiągnięte poprzez wykorzystanie środków tego funduszu. Jako przykład podał przychody z opłaty zastępczej Urzędu Regulacji Energetyki, wnoszonej przez dystrybutorów elektryczności za niedopełnienie obowiązku dostarczenia minimalnej ilości elektryczności z odnawialnych źródeł energii (OZE). "Szacujemy, że będziemy w ciągu czterech lat mieli ok. 3 mld zł, z czego będziemy chcieli przeznaczyć ok. 2,5 mld euro na OZE, a pozostałą kwotę prawdopodobnie na oszczędzanie energii" - powiedział Rączka.

Wymienił też środki z unijnego programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko oraz programu zielonych inwestycji, który czerpałby przychody ze sprzedaży jednostek emisyjnych CO2. Podkreślał, że aktywa funduszu wynoszą 7,5 mld zł. i że są to aktywa większe niż w przypadku "niejednego banku komercyjnego".