"W kryzysie nie można wywoływać jakichś pesymistycznych nastrojów, bo to jest bardzo niebezpieczne. Rząd monitorował cały czas sytuację, ale też nie był w stanie przewidzieć pewnych zachowań rynku" - powiedział PAP Dzikowski, odnosząc się do przyjętego we wtorek przez rząd projektu nowelizacji budżetu.
Jego zdaniem, rząd zachował się w sposób racjonalny, bo w projekcie nowelizacji oparł się o wskaźniki dotyczące m.in. wpływów z podatków z pierwszych miesięcy tego roku. "Nadal stabilność finansowa Polski i nasza wiarygodność jest na tym samym poziomie, czyli nadal Polska jest jednym z liderów walki z kryzysem" - ocenił polityk PO.
Odnosząc się do informacji o niższych od zakładanych o ponad 40 mld zł wpływów podatkowych, powiedział, że jest to wynik obniżenia prognozy PKB.
Jego zdaniem na początku roku nikt nie był w stanie przewidzieć takiego spowolnienia gospodarczego. "Tym bardziej, że to nie tylko od nas zależy, bo polska gospodarka jest połączona z gospodarką europejską i światową. W związku z tym mamy dwie niewiadome - sytuacja w kraju i także to, co jest na zewnątrz, co wpływa na nas" - powiedział.
"Oni mieli zupełnie inną koncepcję: zwiększać deficyt, zadłużać państwo"
Zdaniem Dzikowskiego, szukanie oszczędności i trzymanie się na tyle, na ile to było możliwe, wysokości deficytu, jest właściwą polityką. Wiceszef PO ocenił, że gdyby rząd realizował taką politykę, jaką proponowało PiS, Polska znajdowałaby się w dużo gorszej sytuacji niż obecnie.
"Oni mieli zupełnie inną koncepcję: zwiększać deficyt, zadłużać państwo; my mieliśmy zupełnie inną: trzymać się kotwicy budżetowej, uspokajać sytuację, robić wszystko, żeby państwo było wiarygodne" - podkreślił.
Poseł PO uważa, że środki, o które PiS chciało zwiększyć deficyt, byłyby już skonsumowane, a nie wpłynęłoby to na poprawę międzynarodowej wiarygodności Polski.