Przedsiębiorcy, którym przyznano dotacje z programu Innowacyjna Gospodarka, mogą długo poczekać na pieniądze z UE. Wszystko przez błędy w przygotowaniu projektów w zakresie prawa środowiskowego.
Grozi nam wstrzymanie wypłat dotacji dla przedsiębiorców w programie Innowacyjna Gospodarka – dowiedziała się GP. Przyczyną jest niezgodność projektów z unijnym prawem ochrony środowiska. Chodzi o głośny w ubiegłym roku problem ocen oddziaływania na środowisko.

Unijne obowiązki

Zgodnie z wymogami UE, przedsiębiorca musi wiedzieć, jaki wpływ na środowisko naturalne będzie miała jego inwestycja. Powinien także przeprowadzić konsultacje społeczne oraz tzw. wariantowanie, czyli sprawdzenie, czy zlokalizowanie inwestycji w innym miejscu nie będzie bardziej korzystne dla środowiska. W ubiegłym roku okazało się, że polskie prawo jest w tym zakresie niezgodne z unijnymi dyrektywami. Nad Polską zawisła nawet groźba wstrzymania funduszy unijnych, a część inwestycji drogowych została na długie miesiące sparaliżowana. Efektem była szybka zmiana prawa, która dostosowała przepisy do unijnych wytycznych.

Zabrakło wiedzy

Teraz okazuje się, że nie wszyscy beneficjenci unijnego wsparcia poradzili sobie z tym zamieszaniem.
– W ubiegłym roku najpierw dzięki wytycznym, a potem ustawie, został oczyszczony stan prawny. Jednak często po stronie beneficjenta nie było świadomości, że musi przejść przez postępowanie środowiskowe. Nikt nie zwrócił mu uwagi na to, czego obowiązkowo wymaga Unia Europejska – mówi GP Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.
Zdaniem Pawła Tynela z firmy doradczej Ernst & Young, spora w tym zasługa zlekceważenia przez urzędników oraz przedsiębiorców problemu ocen oddziaływania na środowisko w przypadku inwestycji firm. Nikt dokładnie nie sprawdził, czy dokumentacja przygotowana przez beneficjentów spełnia w pełni unijne wymogi.
– Brak konsultacji społecznych czy nawet brak zapisu o tym, że wariantowanie nie musi zostać wykonane, okazują się być poważanymi uchybieniami, które skutkują problemami z wypłatą dotacji – podkreśla Jarosław Pawłowski.
Brak jednego zapisu powoduje niezgodność procedury środowiskowej dla inwestycji z prawem. Może to spowodować konieczność wykonania oceny od nowa. To zaś może zająć nawet rok.
– Nie wiemy, w ilu projektach wystarczy uzupełnienie dokumentacji, a w ilu postępowanie środowiskowe będzie musiało zostać wznowione lub przeprowadzone od nowa – mówi Jarosław Pawłowski.
Z naszych informacji wynika, że Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości sprawdza, kto ma źle przygotowane projekty. Wynajęła do tego firmę EKO-LOG. Jej pracownicy odwiedzają przedsiębiorców i sprawdzają, czy ich dokumentacja środowisko spełnia wymogi unijne. Efekty kontroli, które pozwolą oszacować, ile projektów jest zagrożonych wstrzymaniem wypłaty pieniędzy, mają być znane na przełomie lipca i sierpnia.

Trwają kontrole

Z naszych rozmów z beneficjentami, którzy dostali dotacje z programu Innowacyjna Gospodarka, wynika, że oficjalnie nie wstrzymano im wypłaty dotacji. Potwierdzają jednak, że dokumentacja ich inwestycji jest kontrolowana.
– Będziemy starać się zrobić wszystko, by przedsiębiorcom wypłacić należne dotacje – mówi GP Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP.
Najbardziej zagrożeni są przedsiębiorcy, którzy o unijne dotacje starali się w 2008 roku. W ich przypadku terminy składania wniosków przypadły na okres przejściowy, w którym tematyka ocen oddziaływania na środowisko w inwestycjach finansowych ze środków unijnych była regulowana przez wytyczne Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.
Jak mówi Marzena Chmielewska z PKPP Lewiatan, muszą oni dostarczyć pełną dokumentację środowiska przed złożeniem pierwszych wniosków o wypłatę dotacji. Wypada to akurat w połowie tego roku. Mniejszy problem mają firmy, które starały się o unijne wsparcie w tegorocznych konkursach. Większość z nich jeszcze nie rozpoczęła realizacji swoich projektów.