Zdaniem premiera Donalda Tuska Polska w najbliższym czasie będzie musiała podjąć działania oszczędnościowe, a w kolejnych latach także fiskalne, by deficyt finansów publicznych nie wzrastał.

"Wszyscy mamy problem z nadmiernym deficytem. To co nas czeka, to podjęcie działań oszczędnościowych, być może w przyszłych latach także fiskalnych, aby ten deficyt nie rósł poza granicę, która jest dopuszczalna w naszych ustawach" - powiedział w środę premier dziennikarzom, odnosząc się do decyzji Komisji Europejskiej.

KE uznała w środę, że do 2012 r. Polska musi zmniejszyć deficyt finansów publicznych do wymaganego w Traktacie z Maastricht poziomu 3 proc. PKB. Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia przyznał, że nakazana Polsce przez Komisję Europejską korekta nadmiernego deficytu finansów publicznych w Polsce w roku 2012 odsuwa perspektywę przystąpienia Polski do strefy euro.

Deficyt wyniósł 3,9 proc. PKB w 2008 roku, czyli powyżej dopuszczonej w Traktacie z Maastricht wartości referencyjnej 3 proc., będącej jednym z kryteriów wejścia do strefy euro. Według majowych prognoz gospodarczych, tegoroczny deficyt w Polsce ma wzrosnąć do 6,6 proc. PKB, a przyszłoroczny przekroczy 7 proc.

Odnosząc się do ewentualnego przesunięcia wejścia Polski do strefy euro, premier mówił: "Czy opóźnienie wejścia do strefy euro będzie automatyczne? Nie będzie automatyczne ze względu na to, że sytuacja jest podobna w przygniatającej większości państw UE" - mówił premier. Dodał, że problem nadmiernego deficytu dotyczy wielu państw unijnych, nie tylko tych, które starają się o wejście do strefy euro.

"Czy jest zasadne, aby standardy były bardziej wyśrubowane wobec państw, które aspirują niż wobec państw, które są w środku UE? (...) Polska nie postuluje łagodzenia tych kryteriów. Natomiast będziemy zawsze postulowali równe traktowanie wszystkich państw" - powiedział szef rządu.

W opinii Tuska, kryteria z Traktatu Maastricht są kryteriami pożytecznymi dla każdej gospodarki. "Na pewno nie zgodzimy się, żeby te kryteria stosowano surowej wobec jakiegoś kraju, a mniej konsekwentniej wobec innych krajów. Dlatego z całą pewnością cała polityka finansowa w UE w czasie kryzysu musi zostać na nowo przemyślana, o tym wszyscy wiedzą" - podkreślił.