Jesteśmy spółką-córką inwestora z Holandii. Mamy formę prawną spółki z o.o. Terminowo regulujemy wszystkie zobowiązania. Mimo to nasz doradca twierdzi, że nasza spółka jest w stanie upadłości. Czy to możliwe?
MARCIN SCHULZ
radca prawny w kancelarii Linklaters
Tak. Zgodnie z art. 10 ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze (p.u.n.) upadłość ogłasza się w stosunku do dłużnika, który stał się niewypłacalny. A niewypłacalny jest nie tylko dłużnik, który nie wykonuje wymagalnych zobowiązań pieniężnych (art. 11 ust. 1 p.u.n.), ale i ten, którego majątek nie wystarcza na pokrycie zobowiązań, choćby regulował je na bieżąco (art. 11 ust. 2). Ta ostatnia możliwość odnosi się m.in. do wszystkich spółek handlowych. Potocznie określa się ją jako upadłość bilansową. Jej istnienie łatwo sprawdzić w bilansie spółki. Jeżeli pozycja kapitał (fundusz) własny wykazuje wartość ujemną, to mamy do czynienia ze spółką niewypłacalną. Sytuacja ta bowiem oznacza, że gdyby wszyscy wierzyciele spółki zażądali zaspokojenia, jej majątek nie wystarczyłby na spełnienie tego żądania.
Z upadłością bilansową mamy często do czynienia w spółkach, których działalność finansowana jest przez jej wspólników, np. pożyczką lub kredytem kupieckim. Zarządzający spółkami często nie rozpoznają ryzyka związanego z utrzymywaniem się stanu upadłości bilansowej. W praktyce zagrożenie upadłością jest dużo niższe w przypadku stanu upadłości bilansowej niż w sytuacji, gdy spółka przestaje płacić swoim wierzycielom. Warto jednak spojrzeć na tę kwestię długoterminowo. Gdyby spółka nadal ponosiła straty, a w rezultacie przestała spłacać wierzycieli, któryś z nich mógłby wpaść na pomysł sięgnięcia bezpośrednio do kieszeni zarządu. Możliwość taką przewiduje art. 299 kodeksu spółek handlowych (k.s.h.). Zarząd mógłby więc gorzko żałować ignorowania wcześniejszych ostrzeżeń doradców. Gdyby bowiem złożył na czas wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, zostałby uwolniony od odpowiedzialności za jej zobowiązania.
Warto też uzmysłowić sobie, że nie występując o upadłość, narażamy się nie tylko na odpowiedzialność cywilnoprawną (art. 299 k.s.h. oraz art. 21 ust. 3 p.u.n.), ale i na ryzyko otrzymania zakazu prowadzenia działalności gospodarczej, tudzież wykonywania funkcji (art. 373 p.u.n.). Wystąpienie upadłości bilansowej nie musi jednak wcale prowadzić do faktycznej upadłości. Jeżeli udziałowiec spółki gotów jest ją finansować mimo strat, wystarczy że podejmie kroki niwelujące stan upadłości bilansowej. Do podstawowych instrumentów należą tu: podwyższenie kapitału zakładowego (także przez zastosowanie tzw. konwersji długu na kapitał), wniesienie dopłat i umorzenie (części) zobowiązań spółki wobec udziałowca.