Liczba upadłości na koniec maja była wyższa o 41 proc. niż przed rokiem. Liczba firm, które upadną w tym roku, może być ponad dwa razy większa niż w ubiegłym.
O 41 proc., do 224 przypadków, wzrosła liczba upadłości w Polsce na koniec maja tego roku w porównaniu z majem 2008 r., wynika z danych zebranych przez Coface, ubezpieczyciela kredytu kupieckiego. Jeszcze po I kwartale było to 25 proc. więcej. Analitycy firmy przewidują, że na koniec roku ten wskaźnik może przekroczyć 100 proc. Oznaczałoby to, że w tym roku upadłość ogłosi około 900 przedsiębiorstw.
– Taki wskaźnik wzrostu to efekt zdumiewająco niskiej w stosunku do rozmiarów rynku liczby upadłości w poprzednich dwóch latach, kiedy to upadało około 400 firm rocznie – mówi Maciej Drowanowski, dyrektor zarządzający Coface.
W rekordowym 2002 roku upadły 1863 firmy.
– Niepokojącym zjawiskiem jest to, że jeszcze w styczniu, lutym liczba niespłaconych długów rosła, ale jeszcze stosunkowo łatwo było je ściągnąć – mówi Maciej Drowanowski.
Teraz problemy firm z regulowaniem płatności rosną, a możliwości ściągnięcia długów spadają.
Widać to po trendzie, że część postępowań upadłościowych rozpoczynanych jako te z możliwością układu przekształca się potem w upadłości w celu likwidacji spółki. To znaczy, że rzeczywista kondycja upadających firm jest gorsza, niż spodziewają się zarządzający.
Z danych Coface wynika też, że o ile w II i III kwartale 2008 r. upadały raczej mniejsze firmy, to już w końcówce roku i na początku tego problemy miały coraz większe przedsiębiorstwa.