Elektrownie węglowe z systemem wychwytywania CO2 kosztowałyby dwa razy więcej niż tradycyjne. Budowa takich siłowni pochłonęłaby niemal tyle samo, ile budowa elektrowni atomowej. Zastosowanie czystych technologii węglowych będzie prowadziło do wzrostu importu paliw.
Polska musi zacząć inwestować w nowe elektrownie, bo istniejące są przestarzałe i o niskiej sprawności. Wybór technologii produkcji prądu jest dziś znacznie bardziej złożony niż przed laty.
Ze względu na błyskawicznie rosnące koszty ochrony środowiska, wynikające z forsowanej przez UE polityki ochrony klimatu przed ociepleniem, bardzo wzrastają koszty przyszłych inwestycji.
– W przypadku energetyki węglowej mamy trzy możliwości: kupujemy uprawnienia do emisji CO2, wychwytujemy i magazynujemy CO2 albo wycofujemy się z węgla. Nie ma czwartego rozwiązania. To jest poza dyskusją – uważa prof. Krzysztof Żmijewski, ekspert energetyczny.
Elektrownie nie chcą wycofywać się z węgla. Większość nowych ma być zasilana tym paliwem. Ale technologii wychwytywania i składowania CO2 (CCS – carbon capture and storage), które mogłyby być zastosowane na skalę przemysłową, w ogóle jeszcze nie ma. Nie wiadomo też, ile by to dokładnie kosztowało. Eksperci nie potrafią dziś oszacować, jakie będą koszty w 2020 roku (wcześniej na wdrożenie tych rozwiązań raczej nie ma szans).
Wychwytywać CO2 można przed spalaniem węgla lub po, a produktem (w obu przypadkach) jest skroplony CO2. Według obecnej wiedzy elektrownie z system CCS byłyby bardzo drogie.
– Elektrownia węglowa z CCS jest dwukrotnie droższa niż najbardziej efektywna technologia węglowa bez CCS – powiedział Janusz Moroz, wiceprezes RWE Polska.
Na podstawie informacji od koncernów energetycznych prof. Krzysztof Żmijewski podaje, że dziś, w przeliczeniu na 1 MW mocy, elektrownia węglowa z systemem CCS kosztowałaby aż 4,444 mln euro, co jest porównywalne z kosztami budowy elektrowni atomowej – 4,5 mln euro za 1 MW (ceny bez kosztów kapitałowych). Koszty ochrony środowiska powodują, że elektrownie węglowe mogą być niekonkurencyjne wobec jądrowych czy gazowych, ale do tych drugich ze względu na problemy z zaopatrzeniem w gaz energetyka nie ma przekonania.
– Pod znakiem zapytania staje ekonomiczny sens budowy nowych bloków energetycznych w oparciu o technologie węglowe, a przecież to węgiel jest dziś dostępny w naszym kraju i tańszy od innych paliw – przyznaje Dariusz Lubera, prezes Tauron Polska Energia.
W przypadku Polski zastosowanie czystych technologii węglowych prowadziłoby do wzrostu importu paliw. Bo CCS jest nie tylko drogi, ale także energochłonny.
– W nowoczesnych elektrowniach węglowych można uzyskać sprawność przetwarzania paliwa rzędu 44 proc., a w elektrowniach z technologią CCS spada ona do 33–34 proc., bo technologia wymaga budowy fabryki skraplającej CO2, która zużywa niemal 25 proc. produkowanej energii. Zastosowanie technologii CCS oznaczałoby wzrost tempa wyczerpywania zasobów węgla i zwiększenie zależności od importu paliw – uważa dr Bolesław Jankowski, wiceprezes EnergSys.



Nawet najlepsze i najtańsze technologie CCS jednak na nic, jeśli się nie da bezpiecznie składować CO2 pod ziemią. Koszty transportu i składowania CO2 dodatkowo podnosiłyby ceny energii, ale na razie nawet nie wiadomo, na jaką skalę jest to możliwe. Szacunki możliwości składowania mówią, że możliwe jest zmagazynowanie 9-90 mld ton, ale Państwowy Instytut Geologiczny się pod tym nie podpisuje. Na zweryfikowanie danych każe czekać trzy lata.
– Wybieganie przed szereg jest z biznesowego punktu widzenia bez sensu. Trzeba zbudować instalację pilotażową CCS w Bełchatowie i zobaczyć, jakie będą rezultaty. Jeśli będą pomyślne, to można jechać dalej, ale jeśli nie, to znaczy, że tej opcji w ogóle już nie ma – mówi prof. Krzysztof Żmijewski.
Inwestorzy, licząc się z tym, że w przyszłości CCS może jednak zacząć działać, przygotowują projekty elektrowni, tak żeby możliwe było podłączenie do nich fabryk skraplających CO2. Lepiej bowiem mieć możliwość wychwytywania i składowania CO2 u siebie, niż kupować bardzo drogie uprawnienia do emisji CO2.
– Nowa elektrownia w Ostrołęce, o mocy co najmniej 1000 MW, ma być elektrownią węglową przygotowaną do dobudowania do niej instalacji wychwytywania CO2 ze spalin. W naszej ocenie, spośród tzw. czystych technologii węglowych, ta ma największe szanse upowszechnienia w Polsce – mówi Roman Pionkowski, pełnomocnik zarządu Energi ds. inwestycji strategicznych.
– Tak naprawdę, czy to się komu podoba czy nie, rozwiązania w zakresie handlu emisjami CO2 otworzyły drogę dla energetyki atomowej – mówi prof. Krzysztof Żmijewski.
Z kolei dr Bolesław Jankowski uważa, że brak możliwości składowania CO2 spowodowałby konieczność odejścia od idei CCS w energetyce. Nie wyklucza jednak, że i tak polityka redukcji CO2 byłaby kontynuowana, co oznaczałoby eliminowanie węgla kamiennego z energetyki – też głównie na rzecz energetyki jądrowej.
– Chyba że fiasko polityki UE idącej w kierunku rozwoju CCS sprawi, że obywatele UE będą mieli dość eksperymentów administracji w Brukseli na systemach energetycznych i gospodarczych i dojdzie do odrzucenia dotychczasowej polityki – ocenia dr Bolesław Jankowski.
SZERSZA PERSPEKTYWA – KRAJ
Energetyka, aby emitować CO2, musi kupować uprawnienia. W 2008 roku przydzielone przez Komisję Europejską darmowe limity emisji okazały się o około 7,5 mln ton CO2 mniejsze niż potrzeby. W 2020 roku branża będzie musiała kupować 100 proc. uprawnień, co ma skłaniać do inwestowania w czyste technologie, skupiające się na niewypuszczaniu gazów do atmosfery. System szczególnie dotyka Polskę, bo z węgla, którego spalanie oznacza największe emisje CO2, produkujemy ponad 90 proc. prądu.
SZERSZA PERSPEKTYWA – ŚWIAT
Na razie nie ma przepisów nakładających na elektrownie obowiązek składowania CO2 pod ziemią. Miała go wprowadzać dyrektywa UE o geologicznym składowaniu CO2, która ma zostać opublikowana za tydzień, ale została złagodzona. Operatorzy elektrowni o mocy znamionowej 300 MW lub wyższej będą musieli ocenić, czy w pobliżu planowanej inwestycji dostępne są odpowiednie składowiska, wykonalne są instalacje techniczne oraz możliwa jest modernizacja pod kątem wychwytywania CO2. Jeśli te warunki będą spełnione, wtedy państwo członkowskie będzie musiało dopilnować, by na terenie elektrowni zarezerwowano miejsce na instalację urządzeń niezbędnych do wychwytywania i sprężania CO2.