Niezakończony proces przekazywania nieruchomości pomiędzy kolejowymi spółkami na dwa lata może zablokować wydzielenie PLK z PKP.
Prace nad wyodrębnieniem PKP PLK ze struktur grupy PKP trwają od 2008 roku. Wszystko wskazuje jednak na to, że reforma zostanie na długo odsunięta w czasie.
– Niezakończony jest proces przekazywania nieruchomości z PKP do PKP PLK. To długotrwałe postępowanie i niewykluczone, że z wydzieleniem PLK trzeba będzie poczekać do jego sfinalizowania, a to może potrwać nawet dwa lata. Prowadzimy analizy, jakie rozwiązanie jest w tej sytuacji najlepsze – mówił GP Janusz Engelhardt, podsekretarz w Ministerstwie Infrastruktury odpowiedzialny za kolejnictwo.
Przekazywanie nieruchomości do PLK to efekt częściowo nietrafionej reformy na polskiej kolei z 2001 roku. Wówczas linie kolejowe trafiły do PLK, ale grunt pod torami ze wszystkimi nieruchomościami, na których stoją budynki potrzebne do utrzymywania ruchu, pozostał w gestii PKP. Gdy zorientowano się, że to błąd, rozpoczęto żmudny proces przekazywania majątku.
Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR, krytykuje możliwe opóźnienie reformy PLK.
– Kluczowa dla całego rynku reforma może zostać storpedowana, bo ministerstwo nie potrafi albo nie chce zmienić ustawy o komercjalizacji PKP. To wystarczyłoby na załatwienie ciągnącego się latami przekazywania majątku z PKP do PLK. Na końcu właścicielem linii kolejowych powinien być Skarb Państwa – mówi Adrian Furgalski.
Wydzielenie PLK z PKP to kluczowa sprawa także dla całego rynku przewozów kolejowych. Powinno to usprawnić remonty bieżące coraz bardziej zdegradowanych torów. Byłoby to możliwe dzięki uwolnieniu środków, które teraz spółka musi odpisywać na amortyzację modernizowanych za unijne pieniądze linii.
Konieczność jak najszybszego wydzielenia PLK z PKP podkreśla szef tej pierwszej spółki Andrzej Szafrański.
– Jeśli nic się nie zmieni, skokowo rosnące koszty amortyzacji modernizowanych za coraz większe środki linii kolejowych zaduszą nas – mówi Andrzej Szafrański.
Z tego tytułu PLK musiała w 2008 roku odpisać ponad 600 mln zł. Prognoza spółki mówi, że w tym roku będzie to już 822 mln zł.
Andrzej Szafrański proponuje kilka wariantów wydzielenia. Jedna z koncepcji zakłada utworzenie z PLK spółki akcyjnej (co daje spore możliwości do samodzielnego podejmowania inwestycji) i przeniesienie tytułu własności linii kolejowych na Skarb Państwa.
Inna koncepcja zakłada przekształcenie PLK w agencję rządową, o charakterze podobnym do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. I podobnie jak tam budżet państwa finansowałby prace remontowe i inwestycyjne na kolejowych szlakach o znaczeniu państwowym, a polityką taryfowania zająłby się minister infrastruktury. Pozostałe linie utrzymywałaby nadal PLK, ale część z nich mogłyby przejąć także samorządy.