W lipcu dojdzie do nowelizacji budżetu - zapowiedział premier Donald Tusk podczas czwartkowej konferencji prasowej.

"Nowelizacja budżetu musi nastąpić i nastąpi w lipcu" - powiedział szef rządu.

Wcześniej w czwartek szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział dziennikarzom, że po wynikach pierwszego kwartału nie ma podstaw do nowelizacji budżetu. Obecny na posiedzeniu sejmowej komisji finansów minister finansów Jacek Rostowski zapewnił, że nie ma niepokojących informacji z wykonania budżetu.

Wykonanie budżetu po kwietniu jest adekwatne do planu, a deficyt nie przekroczył 16 mld zł - poinformowali dziennikarzy w czwartek przedstawiciele MF.

"Chciałbym uniknąć tego typu decyzji. Dzisiaj nie planujemy tego typu działań"

We wtorek w Brukseli minister finansów Jacek Rostowski rozmawiał z unijnym komisarzem ds. gospodarczych i walutowych Joaquinem Almunią o prognozie KE dla Polski, przewidującej 1,4-proc. spadek PKB w tym roku oraz wzrost deficytu finansów publicznych do 6,6 proc. PKB. W opinii ministra finansów unijna prognoza jest błędna.

Resort finansów stoi na stanowisku, że w Polsce będzie w tym roku wzrost PKB, za czym przemawia m.in. 5-procentowy wzrost produkcji przemysłowej w marcu. Opierając się na swojej prognozie wzrostu KE zakłada, że polski deficyt finansów publicznych wyniesie w tym roku 6,6 proc. PKB. Według Rostowskiego, w najgorszym przypadku będzie to 4,6 proc. PKB.

Premier powiedział w poniedziałek w TVP2, że chce utrzymać deficyt budżetowy na poziomie 4,6 proc. PKB. Tusk powiedział też, że nie zamierza podnosić podatków. "Chciałbym uniknąć tego typu decyzji. Dzisiaj nie planujemy tego typu działań" - podkreślił. Zaznaczył jednak, że gdyby miało zabraknąć pieniędzy np. na świadczenia emerytalne - co jest w jego ocenie mało prawdopodobne - to wówczas, by się wahał.