Tylko w I kwartale z rynku zniknęły 22 hurtownie. W ciągu trzech lat liczba hurtowni spadnie z 5 tys. do 2 tys. - szacują eksperci. Konsolidacje na rynku hurtowym wymusi również łączenie się sklepów.
Według najnowszych danych firmy Coface Poland tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku działalność na rynku hurtowym musiały zakończyć 22 firmy. To co prawda tylko o sześć więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, ale eksperci już mówią o nowym, postępującym zjawisku na krajowym rynku. W kolejnych miesiącach roku należy spodziewać się następnych upadłości, co w połączeniu z już trwającą konsolidacją powoduje kurczenie się rynku hurtowego.

Upadłości ciąg dalszy

Jak zauważają analitycy Euler Hermes, model biznesowy obowiązujący na rynku hurtowym to połączenie niskiego kapitału i niedużych marży oraz wysokich obrotów. Sprawdza się w czasach dobrej koniunktury, ale w czasach kryzysu, zwłaszcza przy ograniczonym dostępie do finansowania (kredytu obrotowego, facktoringu), jest ryzykowny.
- Nie mając dużego zaplecza finansowego ani nawet majątku, tak jak firmy produkcyjne, mogącego pomóc w zdobyciu kapitału, hurtownie są szczególnie wrażliwe na opóźnienia w płatnościach. Na razie ten scenariusz nie jest jeszcze realizowany. Być może producenci, a za nimi dystrybutorzy, obawiając się problemów finansowych, bardziej systematycznie podchodzą do kwestii odzyskiwania swoich należności - zauważa Jan Domański z Eurocash.
Pojawia się jednak pytanie, jak długo taka sytuacja się utrzyma.
- Szczególnie że coraz głośniej słychać o spadku popytu na rynku detalicznym, a co za tym idzie, o kłopotach finansowych firm. Do tego w czasach kryzysu konkurować można przede wszystkim ceną. Jakość obsługi czy wygoda robienia zakupów zostają odsunięte na dalszy plan - dodaje Jan Domański.
A to oznacza, że sklepy będą starały się wynegocjować od dostawców większe opusty lub będą szukały takich, którzy będą im w stanie zaproponować korzystniejsze ceny. Hurtownie będą zmuszone obniżać marżę. Średnio waha się ona w okolicy 10-15 proc., a na rynku detalicznym przekracza nawet 20 proc.
- Spadek marż w hurcie jest nieunikniony i na poziomie operacyjnym będzie wzmocniony przez obniżenie wartości sprzedaży, na niekorzyść której działa brak inflacyjnego wzrostu cen - dodaje Kamil Kliszcz, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
Zagrożone są szczególnie hurtownie wyspecjalizowane w branży mlecznej lub mięsnej - oba sektory mają okres słabszej koniunktury. Trudniej będzie się też utrzymać małym lokalnym graczom. Ze względu na mniejszą skalę działania nie łatwo będzie im sprostać agresywnej polityce cenowej ze strony największych graczy.
Zagrożone upadłością są też firmy, które poczyniły inwestycje zbyt duże w stosunku do skali bieżącej działalności. A w zasadzie znaczna większość hurtowników, na fali dobrej koniunktury w ostatnich dwóch latach zainwestowała w budowę lub rozbudowę centrów dystrybucyjnych. Ten rok powinien być dla nich okresem żniw. Tymczasem według prognoz PMR przewidywany jest spadek tempa wzrostu rynku hurtowego do 8 proc. w 2009 roku, z 15 proc. w 2008 roku.
- Hurtownie powinny więc się liczyć z przychodami mniejszymi od prognozowanych, a to przełoży się na stopy zwrotu z inwestycji. Niewykluczone, że wiele firm będzie musiało ratować się finansowaniem zewnętrznym, którego mogą nie uzyskać - mówi Kamil Kliszcz.
Te zaś, które już wzięły kredyt, mogą mieć problemy z jego spłatą.
- Nie obawiamy się o przyszłość. Rośniemy bez wsparcia kredytów bankowych. Mamy zapasy gotówki, z których realizujemy inwestycje - odpowiada Jan Domański z Eurocash.
Dodaje, że poważnym problemem tej branży jest brak umiejętności w zarządzaniu kredytem kupieckim.
- On się sprawdza tylko wówczas, gdy jest kontrolowany i wspólnie z odbiorcą monitorowany. W przeciwnym razie daje więcej szkód niż zysku - dodaje Jan Domański.
Dlatego, jak dodaje, firma, szczególnie teraz w okresie kryzysu, bardzo ostrożnie do niego podchodzi. Mimo że sklepy detaliczne coraz częściej go oczekują.



Zostanie 2 tys. firm

W tej chwili na rynku hurtowym działa 5 tys. firm. Docelowo przetrwa mniej niż połowa. Analitycy uważają wręcz, że już w ciągu najbliższych trzech lat ich liczba zmaleje do 2 tys. PMR szacuje, że za około trzy lata dziesięć największych firm hurtowych będzie kontrolować 40-50 proc. rynku. Obecnie w ręku 20 graczy pozostaje 30 proc. wartego 170 mld zł hurtowego rynku spożywczego.
W dużym stopniu będzie to efekt konsolidacji, które na skutek kryzysu mają szanse nabrać tempa. Firmy, które mają problemy z płynnością finansową, wciąż są bowiem atrakcyjne dla konkurencji.
- Może nie konkurencji z regionu, w którym działają. Mogą być natomiast łakomym kąskiem dla firm z innych województw, które myślą o zwiększeniu swojego zasięgu działania - uważa Kamil Kliszcz.

Przejęcia już trwają

Zatem, jeśli mimo utraty płynności finansowej zatrzymały klientów, to mogą paść łupem silniejszych podmiotów. Od początku roku Grupa Handlowa Emperia przejęła pięć konkurencyjnych firm, a ostatnio spółkę Ambra, wiodącego dystrybutora chemii gospodarczej i kosmetyków na terenie Śląska, Opolszczyzny oraz Małopolski. Dzięki temu wzmocniła swoją pozycję w tym segmencie rynku.
- Na tym nie koniec, prowadzimy zaawansowane rozmowy z kolejnymi firmami z tego segmentu - mówi Jarosław Wawerski, prezes spółki Tradis, należącej do Grupy Handlowej Emperia.
Przejęć nie wyklucza także Eurocash.
- Chcemy aktywnie w nich uczestniczyć, choć jesteśmy otwarci na inne warianty współpracy - mówi Jan Domański.
Budowanie ogólnopolskiej organizacji handlowej poprzez łączenie się z firmami dystrybucyjnymi zakłada także strategia rozwoju firmy Bać-Pol. Przewiduje ona również przejmowanie firm detalicznych, a to kolejny powód, dla którego należy spodziewać się spadku liczby firm działających na rynku hurtowym. Kurczy się bowiem rynek odbiorców.
- Zacieśnianie współpracy z segmentem detalicznym ma zagwarantować hurtownikom stabilizację części przychodów ze sprzedaży - czytamy w raporcie o rynku hurtowym firmy PMR.
Firmy, które prowadzą zarówno hurtownie, jak i sklepy, mogą bowiem zatrzymać całą marżę zawartą w cenie produktu. Dzięki temu mają również silniejszą pozycję przetargową w negocjacjach z producentami.



PRZYCZYNY SPADKU PŁYNNOŚCI HURTOWNI
Czynniki, które wpływają na pogorszenie się płynności finansowej hurtu spożywczego:
● operowanie na niskich marżach, co czyni ją wrażliwą na wstrzymanie, a nawet na zaostrzenie polityki kredytowej przez banki czy firmy factoringowe,
● postępująca koncentracja dystrybucji, co powoduje, że z rynku wypadają firmy o zasięgu lokalnym,
● tworzenie przez sieci sklepów własnych grup zakupowych,
● przejmowanie przez sieci detaliczne dużych grup dystrybucyjnych.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Na rynku działa około 110 tys. sklepów. Największą grupę stanowią małe sklepy, których udział w rynku stanowi około 50 proc. Z roku na rok ich liczba jednak spada, średnio o 3 tys. w skali roku. Głównie odpowiada za to zmiana struktury polskiego handlu tradycyjnego - tworzenie sieci. Jak przewiduje Instytut Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji, docelowo na polskim rynku udział niezależnych sklepów sięgać będzie 10 proc. Do polskich firm należeć będzie 30-40 proc. handlu, a w rękach międzynarodowych sieci znajdzie się 50-60 proc. tego rynku.
OPINIA
PAWEŁ PSZCZÓŁKOWSKI
analityk ryzyka w branży spożywczej w Euler Hermes
Do tej pory nie tylko nie spada spożycie, ale nie pogarsza się także dyscyplina płatnicza odbiorców rynku hurtowego. Dlatego obecnie sytuacja hurtowni jest stabilna, ale z zaznaczeniem, że może się ona zmieniać dosyć dynamicznie. Dochodzą do nas sygnały o pogorszeniu sytuacji handlu detalicznego i większej w nim liczbie upadłości.
Dotychczasowe upadłości są raczej efektem zawsze obecnych w biznesie splotów błędów w zarządzaniu i niesprzyjających okoliczności oraz obecnej od dłuższego już czasu tendencji w hurcie spożywczym. Mowa o pogarszaniu się pozycji małych, niezależnych hurtowni. Przebiega ona niezależnie od kryzysu i jest efektem z jednej strony przejmowania coraz większej części rynku przez dużych dystrybutorów, takich jak Emperia czy MCC, a z drugiej strony łączenia się sklepów w sieci i budowania przez nie wspólnej platformy zaopatrzeniowej. Dlatego wśród upadających hurtowni spożywczych spodziewać się można raczej tych z segmentu mniejszych, lokalnych.
Komu się nie powiodło, komu rośnie sprzedaż / DGP
Rynek sprzedaży towarów spożywczych w Polsce / DGP