Według ekonomistów, z którymi rozmawialiśmy, inflacja w marcu wyniosła 3,4 proc. Niewykluczone, że wzrośnie jeszcze w kwietniu.
Inflację w górę pociągnęła drożejąca żywność. W pewnej mierze jest to efekt sezonowy, bo na przedwiośniu brakuje owoców i warzyw z krajowych upraw.
- Ceny żywności wykazują dość duży wzrost. Owoce i warzywa z importu podrożały - mówi Rafał Benecki, ekonomista ING BSK.
- Oprócz towarów z importu podrożało także mięso. Wynika to z mniejszej podaży wieprzowiny. Mieliśmy dużą redukcję pogłowia trzody chlewnej, więc cena surowca na rynkach rolnych rośnie. To przekłada się stopniowo na wzrost cen detalicznych - dodaje Dariusz Winek z BGŻ.
Według Piotra Kalisza, ekonomisty banku Citi Handlowy, w marcu nie wystąpił jeszcze efekt zwiększonego popytu na żywność, związany z okresem przedświątecznym.
- To będzie raczej widoczne w wynikach kwietnia - mówi Piotr Kalisz.
- Popyt przedświąteczny przesunie się na kwiecień, ale i tak jesteśmy w okresie ograniczania wydatków konsumpcyjnych. To się przekłada na spadek presji cenowej - dodaje Rafał Benecki.
Zdaniem Tomasza Kaczora, ekonomisty z BGK, na uwagę zasługują też stosunkowo wysokie ceny tytoniu i alkoholi.
- Cena alkoholu to pochodna ceny produktów spożywczych, zwłaszcza zbóż. Wzrost cen zbóż z 2008 roku z opóźnieniem przekłada się na ceny alkoholi. Używki drożeją od połowy ubiegłego roku. Dziś mamy blisko 10-proc. wzrost w skali roku. Do tego rząd dokłada swoje polityką akcyzową - mówi Tomasz Kaczor.
Ceny żywności będą najprawdopodobniej głównym czynnikiem odpowiedzialnym za stosunkowo wysoką - na tle innych krajów Unii Europejskiej - inflację w najbliższym czasie.



- Możliwe, że inflacja w kwietniu także wzrośnie. W tej chwili szacujemy, że może ona wynieść 3,6-3,7 proc. Jest jednak szansa na 2,5 proc. w tym roku. Będzie to możliwe w maju-czerwcu, jeśli będziemy mieli porównywalne zbiory płodów rolnych do tych ubiegłorocznych - mówi Dariusz Winek.
- Inflacja będzie spadać, o ile nie nastąpi wzrost cen surowców, zwłaszcza ropy, na rynkach światowych. Jeżeli ceny ropy zaczną rosnąć, to może być kłopot - dodaje ekonomista BGŻ.
Eksperci są zdania, że wzrost inflacji w marcu nie spowoduje gwałtownej reakcji Rady Polityki Pieniężnej.
- Niektórzy członkowie RPP już zaanonsowali przerwę w obniżkach stóp w kwietniu, ale na 90 proc. nie ma to zbyt wiele wspólnego z inflacją - ocenia Rafał Benecki z ING BSK.
Większość ekonomistów, z którymi rozmawiała GP, jest przekonana, że proces dezinflacji będzie postępował.
- Spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach CPI spadnie do niewiele powyżej 2 proc. w lipcu. Potem nastąpi umiarkowany wzrost do 2,8-2,9 proc. w grudniu - mówi Piotr Bujak z BZ WBK.